Dziękuję
za komentarze, rozczaruję Was moi kochani, ale na razie nie macie co
liczyć na Lily i Jamesa w roli zakochanej pary. Pani Rowling
spiknęła ich w 7 klasie, staram się trzymać kanonu, nie zawsze to
wychodzi, jednak wolę, żeby historia była prawdopodobna:)
LECZ
obiecuję, że następny rozdział będzie się kręcił wokół
przystojnego szukającego i złośnicy prefekt:)
☆☆☆
Dopada
wszystkich, dopadło i mnie:) Zostałam nominowana do Liebster Blog
Award przez Małą Czarną z www.historiarudejpannyevans.blog.pl
Pytania do mnie:
1. Ile części HP przeczytałaś / eś?
Siedem, czyli
wszystkie:) Po kilkanaście razy...
2. Co cię zmusiło do napisania bloga o L.E i huncwotach / lub innego bloga?
Nie zostałam
zmuszona, chciałam stworzyć swoją własną historię Huncwotów,
długo się wahałam czy jestem wystarczająco dobra w pisaniu,
jednak po znalezieniu kilku kiepskich blogów (oczywiście w moim
mniemaniu), stwierdziłam, że skoro takie mają fanów to i moje
wypociny zostaną zdzierżone:)
3. Co cię motywuje do pisania?
Komentarze od
czytelników, zarówno te długie jak i te, w których zawarte jest
tylko kilka słów.
4. Co jest dla ciebie najważniejsze w życiu codziennym?
Oczywiście
mąż na pierwszym miejscu, a potem reszta rodzinki:)
5. Ile blogów czytasz?
13 o
Huncwotach
1 o nowym
pokoleniu HP
1 o Percym
Jacksonie, czyli razem 15 oprócz tego wciąż szukam nowych blogów
o Huncwotach i Lily, które by mnie porwały tak ja te w linkach u
mnie:)
6.
Co sprawia ci największą przyjemność?
Spędzanie
czasu z moim De, pisanie, jedzenie czekolady, spacery po lesie,
spanie do południa (rzadko mam możliwość), jest mnóstwo rzeczy,
staram się cieszyć takimi małymi ulotnymi chwilami:)
7.
Masz jakieś zwierzątko?
Owczarka
niemieckiego- Aresa i kundelka- Chapsa, moje dwa psotniki:)
8.
Jakbyś miała / miał 15 minut sławy co byś
wtedy zrobił?
Poprosiła
Johnny`ego Deep`a o niezmywalny autograf na pośladku? Nie mam
pojęcia :D
9.
Syriusz Black vs James Potter?
James –
moja wielka, niespełniona, nieodwzajemniona miłość. Ale za to mam
swojego bruneta w okularach w domu:D
10. Czy uważasz, że istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego spojrzenia?
Pewnie tak,
mój De twierdzi, że od razu wiedział, że będę jego żoną, ja
musiałam się przekonywać do niego prawie 3 lata, zanim dałam mu
szansę.
11. Ulubiony wykonawca?
Nie mam,
jestem w stanie wysłuchać każdego rodzaju muzyki, polskiej i
zagranicznej i jeśli coś mi się podoba, to nie ma znaczenia, kto
to śpiewa.
Moje
pytania:
1.
Jak długo blogujesz?
2.
Skąd pomysł na taki właśnie nick?
3.
Dlaczego zafascynował Cię świat Harry`ego Pottera?
4.
Która postać z HP jest Ci najbliższa i dlaczego?
5.
Czym jest dla Ciebie prowadzenie bloga?
6.
Ulubiony autor?
7. Koty czy psy?
8. Czy według Ciebie istnieje
przyjaźń na całe życie?
9. Co byś zrobił/a gdyby Twój
przyjaciel okazał się wilkołakiem?
10. Postać, której najbardziej nie
lubisz w serii HP?
11. Największe marzenie?
Nominuję:
http://elizabeth-watters-heros.blogspot.com
Tyle:)
A
teraz czytajcie!
☆☆☆
—
Peter —
ponaglił go James.
Po chłopcu nie został ślad, za to
drzewo znieruchomiało, dołączyli do Glizdogona w tunelu i również
przemienili się w zwierzęta. Jeleń pochylił łeb, żeby mały
szczurek mógł mu się na niego wgramolić, powoli ruszyli. Choć
żaden z nich się nie przyznawał, obawiali się tej nocy, nikt nie
mógł przewidzieć, jak zareaguje Remus. Dotarli do zakurzonych
schodów, które oświetlało wątłe światło przebijające się
przez dziury w deskach. Pies zaszczekał i wskazał łapą na klapę,
jeleń podszedł i podniósł drewno, które cicho zaskrzeczało.
Wdrapali się niezdarnie po stopniach, byli we Wrzeszczącej Chacie.
★★★
—
Jakoś dzisiaj strasznie spokojnie —
zauważyła Alicja.
Evans uważnie rozejrzała się po
pomieszczeniu i spojrzała na zegar, za dziesięć minut księżyc
osiągał swoją pełną postać.
— Gdzieś
się włóczą albo demolują dormitorium —
odparła.
— Pewnie
masz rację. Pomożesz mi? —
Wskazała na swoje wypracowanie.
— I
mi — dodała
Dorcas z proszącym wzrokiem.
Lily westchnęła i przyciągnęła
pergaminy przyjaciółek, mimo wszystko, nie mogła nie myśleć, o
Lunatyku.
★★★
Remus popatrzył miodowymi oczami na
trójkę przyjaciół.
— Nie
powinno was tu być —
burknął.
Siedzieli razem w największym pokoju
budynku i wyczekiwali. Jeleń poruszył łbem, jakby chciał
powiedzieć z westchnieniem: „znowu zaczyna”, a pies warknął.
Lupin już się nie odezwał, jednak z niepokojem patrzył na
spokojnych i opanowanych Huncwotów, którzy uważnie obserwowali
każdy jego ruch. Spojrzał na zegarek, została minuta. Zdjął
szybko szatę i schował w drugim pomieszczeniu, licząc, że tym
razem jej nie zniszczy. Poczuł ból i wiedział, że zaczyna się
kolejna okropna noc w jego życiu.
Lunatyk upadł. Rogacz natychmiast
chciał do niego podejść, lecz Łapa zagrodził mu drogę i obaj
wycofali się na poprzednie miejsca. Peter cicho popiskiwał spod
kredensu. Żaden z nich nigdy nie widział takich scen ani nie
słyszał takiego rozdzierającego i łapiącego za serce krzyku. Z
wątłego chłopca, jakim był Remus, wyrósł ogromy wilk, jego ręce
i nogi nienaturalnie się wydłużył, po przystojnej twarzy nie
został nawet ślad, zastąpił ją podłużny pysk. Przez chwilę
leżał bezwiednie, a potem podniósł się i przeraźliwie zawył.
Huncwoci skrzywili się, Łapa cicho zaskomlał i skulił się, gdyż
jego uszy były teraz niesamowicie wrażliwe na dźwięki, czym
zwrócił na siebie uwagę. Wilkołak podszedł do niego i powąchał.
Cała trójka się spięła. Lupin zrobił to samo z jeleniem i
szczurem i odszedł. Odetchnęli. Niespodziewanie Remus zaatakował
Syriusza, wybuchła między nimi zażarta, aczkolwiek nierówna
walka. Gryzł, drapał i walczył z całych sił, podczas gdy Black
zachowując świadomość, obawiał się skrzywdzić przyjaciela.
Nieoceniony okazał się Rogacz, który swym porożem ubódł
wilkołaka i odgonił od psa. Długo tej nocy rozbrzmiewała walka
między wilkołakiem a animagami.
★★★
Upadł i zaczął się zmieniać.
Odetchnęli z ulgą. Zaczęli powoli wycofywać się z pokoju, Rogacz
jednak zawrócił i udał się po szatę przyjaciela, przykrył go i
pognał za resztą. Gdy dotarli do Sali Wejściowej, wyciągnęli z
kryjówki pelerynę i pod jej osłoną udali się do wieży Gryfonów,
opadli na swoje łóżka i natychmiast zasnęli. Po trzech godzinach,
które dla nich były jak trzy minuty rozbrzmiał dźwięk budzika na
szafce Remusa. Zgodnie jęknęli, ale każdy powoli z ociąganiem
wstawał i szykował się na zajęcia.
— Wyglądasz
jak... — James
zamyślił się, gdyż brakowało mu określenia na posiniaczonego
Syriusza.
— Jak
by mnie zaatakował wilkołak? —
podpowiedział z szerokim uśmiechem.
Choć byli posiniaczeni, pokaleczeni,
obolali i niewyspani to żaden nie narzekał. Byli niezwykle dumni,
że udało im się przetrwać noc. Black wsmarował w siebie maść,
którą znalazł w apteczce Lupina i we trzech udali się do Skrzydła
Szpitalnego.
★★★
Był przytomny, ale ogromnie zmęczony.
Właśnie miał zamiar wypić eliksir Słodkiego Snu, kiedy wpadli
pozostali Huncwoci. Mieli ogromne wory pod oczami, zapewne takie same
jak on i widać byli liczne ślady i zadrapania. Zawstydził się,
widząc, że to jego zasługa.
— Jak
tam pacjent się czuje? —
spytał poważnym głosem Syriusz, który
wystrojony w pielęgniarski kitel z przewieszonym stetoskopem na
szyi, zmierzał do łóżka Remusa.
Wybuchnęli śmiechem. Black zaczął
odgrażać się, że jeśli nie będą grzeczni to pozwoli Filchowi
powiesić ich w lochach na łańcuchach. Pomfrey przyglądała się
tej scenie zza uchylonych drzwi swego kantorku i choć wiedziała, że
Lupin powinien odpocząć, nie miała serca przerywać im tej
maskarady.
★★★
Minęło kilka dni, wszystkie rany
zostały zaleczone. Remus po raz pierwszy miał źródło informacji
jak zachowuje się podczas pełni i był przerażony tym, co
usłyszał.
— Daj
spokój. — Syriusz
machnął lekceważąco ręką, gdy po raz kolejny usłyszał
przeprosiny.
— To
jego wina. Pewnie miał pchły —
zauważył James.
— Ja
pchły?!
— Przecież
nie ja, kundlu —
odparł i pokazał mu język.
Zaczęli się ganiać po korytarzu.
Prefekt westchnął, jednak cieszył się, że nikomu nie zrobił
krzywdy.
— A
może pójdziemy do Hagrida? —
krzyknął za oddalającą się dwójką.
Natychmiast stanęli i energicznie
pokiwali głowami. Przepychając się, doszli do chatki gajowego,
Peter zastukał kilkakrotnie, ale nikt nie otworzył. Wzruszył
ramionami i odwrócił się do pozostałej trójki, której już nie
było. Rozejrzał się i zobaczył, jak jego przyjaciele stoją obok
olbrzyma w jego ogródku, szybko potruchtał do nich.
— Widzicie
cholibka, tak się tu zadomowiły. Co ich powyganiam, to one wracają.
— Wskazał
ręką na gnomy, które urządziły sobie ucztę w burakach Hagrida.
— Pomożemy!
Petryfikus Totalus! —
krzyknął James i jeden z gnomów zastygł, jego
po bratankowie zaczęli natychmiast mu się przyglądać z
zainteresowaniem, przez co byli łatwym celem dla Huncwotów. W kilka
sekund uporali się ze szkodnikami. Rubeus wielce ucieszony
zaproponował im herbatkę, kiedy odchodzili, Rogacz z Łapą
wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Syriusz rzucił zaklęcie
zmniejszające i schował cztery zwierzątka do kieszeni.
— No
to opowiadajta, czemu tak rzadko odwiedzacie starego Hagrida?
— No
wiesz, mamy mało czasu między szlabanem a szlabanem —
wyjaśnił Potter, popijając napój z
wielkiej filiżanki. Lupin przewrócił oczami na słowa przyjaciela
i uważnie obserwował kręcącego się Blacka.
— Może
domowej krajanki?
Zaczęli protestować jeden przez
drugiego, co Hagrid przyjął jako zachętę i każdemu z nich ukroił
po olbrzymim kawałku. Przełknęli ślinę, gdy gajowy patrzył na
nich z wyczekiwaniem.
— Nie
masz szarlotki, przypadkiem? —
jęknął James.
★★★
—
To było obrzydliwe! Jak wy mogliście to zjeść?
— spytał
Remus i przyspieszył kroku. Liczył, że popije czymś okropny
placek Hagrida, a właśnie zaczynał się obiad. Syriusz i James
wzruszyli ramionami i wyciągnęli po kawałku ciasta z kieszeni
szaty. Lupin mruknął coś o „zdradliwych pseudo przyjaciołach”
i pognał do Wielkiej Sali.
— Nie
wiem, o co wam chodzi, to było całkiem dobre —
odparł Glizgodon.
— Maleńki,
jesteś wielki —
skwitował Syriusz i poklepał Petera po plecach.
★★★
Zgromadzony tłum przyglądał się
wyczynom Huncwotów na pierwszym piętrze. Przez całą długość
korytarza wyczarowany został tor, na jego końcu umieszczono kosz
Chrobotków, który miał zachęcić gnomy do szybkiego biegu. Bracia
Prewett zbierali zakłady, a pomagał im w tym nikt inny, jak
Rosario.
— Gnomek!
GNOMEK! — dopingował
swojego zwierzaka James.
— Burak!
Burak! Dawaj szybciej, a dostaniesz nagrodę! —
krzyczał Syriusz.
Peter stał i mocno trzymał kciuki za
swojego gnoma, a Remus początkowo przeciwny całej zabawie krzyczał
najgłośniej i obiecywał złote ogrody pełne chrobotków i warzyw
na wyłączność, za wygraną.
— Merlin!
Gazu, gazu!
— Jak
mogłeś go nazwać Merlin?!
— A
ty jak mogłeś nazwać go Burak? —
odparł Remus i wyszczerzył się w uśmiechu, gdy
jego Merlin wyprzedził Buraka Syriusza.
— Uwaga
mamy prawie zwycięzcę! —
krzyknęła Albertini do tłumu głosem magicznie
pogłośnionym. —
Koniec zakładów!
— Co
wy wyprawiacie?!
— Witaj,
Evans! Patrz, prawie wygrywam! —
James wskazał na swojego gnoma, który był
najbliżej mety.
— Znęcacie
się nad nimi!
— Wyluzuj
rudzielcu, one to lubią —
stwierdził Syriusz.
— Macie
natychmiast przestać! I ty Ros? —
spytała Lily z wyrzutem.
Winowajczyni zaczerwieniła się, przez
co końcówki jej włosów, również nabrały szkarłatnego koloru.
W czasie gdy James, Syriusz i Remus
rozmawiali, a raczej ci pierwsi kłócili się z Lily. Stała się
rzecz niesłychana. Merlin, Burak i Gnomek wzorem swoich „trenerów”
zwrócili całą uwagę na panią Prefekt.
— I
koniec! Pierwsze miejsce Drops!
— Co?!
—
Jak na komendę odwrócili się do Rosario. Wzruszyła ramionami i
podeszła z gratulacjami do rozpromienionego Petera.
Evans jednym machnięciem różdżki
spowodowała, że wszystko zniknęło, a gnomy, które wróciły do
swoich naturalnych kształtów rozpierzchły się po zamku.
— Filch
będzie miał zajęcie —
mruknął Black, na co Rogacz zachichotał.
— Macie
szlaban! Cała siódemka!
— Nie
ma mowy! Nas tu nie było! —
krzyknął Gideon i wraz z bliźniakiem zniknęli
w bocznym korytarzu.
— Ej!
Nasza kasa! —
zaprotestował
Łapa.
— Rozejść
się!
Tłum powoli wracał do swoich zwykłych
piątkowych zajęć. Rudowłosa postanowiła pilnować całej piątki,
aby dotarli do gabinetu McGonagall. Kiedy tak szła za nimi, aby mieć
ich na oku, przyłączył się do niej James.
— Evans...
— Nie.
— A
może...
— Nie.
— To
chociaż...
— Nie
odwołam szlabanu.
Potter zamilkł na chwile zbity z
tropu. Skąd ona wiedziała, o co
chciał zapytać?
— A
co z tym naszym wspólnym?
— Czym
wspólnym?
— No
wiesz, szlabanem. Wspominałaś coś o swojej wannie —
mruknął jej do ucha i poczochrał włosy.
Lily przewróciła oczami na ten gest,
jak on chce jej zaimponować wyglądając, jakby piorun w niego
strzelił.
— Jutro.
— Jutro
się umówimy?
— Jutro
zaczniesz swój szlaban.
— Nie
mogę.
Posłała mu pytające spojrzenie.
— Jutro
jest dwudziesty siódmy marca?
— No
i?
— Nie
wiesz?!
— O
czym?
Zrobił obrażoną minę. Doskonale
wiedziała, o co mu chodzi. Nawet gdyby tego nie wiedziała cały
Hogwart huczał, że najlepszy szukający w dziejach, ma urodziny.
Chyba wszyscy, no może poza Ślizgonami, wybierali się na imprezę.
Posłała mu ponaglające spojrzenie.
— Mam
urodziny.
— Naprawdę?
— spytała
zdziwiona.
— Nie
udawaj, że nie wiesz.
— Nie
interesują mnie wydarzenia z życia marginesu społecznego —
odparła.
Syriusz zachichotał, za co dostał od
Jamesa pantoflem w głowę. Odwrócił się obrażony i pokazał mu
środkowy palec.
— Akurat
— zaczął,
wracając do rozmowy z Lily. —
Tak naprawdę to interesuje cię wszystko, co jest
związane ze mną.
— Nie
zagalopowuj się, Potter —
warknęła poirytowana.
Że niby ona nim? Prychnęła.
— Po
prostu boisz się tego.
— Czego?
— Tego,
że coś między nami jest —
stwierdził.
— Fakt,
coś jest — przyznała.
James uśmiechnął się triumfalnie. W
końcu ruda złośnica przyznała, że coś między nimi jest! Potter
zaczął tańczyć w myślach taniec zwycięzców, już widział, jak
na jego poczochranej głowie ląduje laur, gdy usłyszał:
— Przepaść
intelektualna — dodała
i odeszła wśród śmiechu przyjaciół, zupełnie zapominając, że
miała zaprowadzić ich do opiekunki domu.
☆☆☆
Przeczytałaś? Zostaw
komentarz!
Supeeeer :* tyle czasu czekałam i w końcu jest ! ! Weny <3
OdpowiedzUsuń"Nie masz szarlotki, przypadkiem?" Mój ulubiony tekst, możliwe, że to przez to, że doskonale wyobraziłam sobie tę scenę :) W sumie się cieszę, że każesz nam czekać, na wielkie love story. To dodaję wiarygodności i nie jest nudne. Odpuszczę chyba rozpisywanie się nad genialnością Syriusza, bo to jest oczywiste ;)
OdpowiedzUsuńI jeszcze serdecznie zapraszam do mnie.- http://hogwart-nowa-historia.blogspot.com/. Jest to moja pierwsza próba pisania opowiadania (padło na nowe pokolenie) i jestem ciekawa co o tym myślisz :)
UsuńPrzeczytałam, więc piszę - super rozdział, naprawdę nie wiem, skąd bierzesz tak niesamowite pomysły jak np. ten wyścig gnomów, serio, w każdym rozdziale mnie czymś zadziwiasz ;)) No i genialne jak zawsze dialogi! W ogóle według mnie dialogi to najmocniejsze części wszystkich Twoich rozdziałów :))
OdpowiedzUsuńWeny życzę!
Pozdrawiam,
Ola
Dziękuję za poinformowanie o rozdziale :) Jeśli dasz radę przeczytać coś u mnie, to już w ogóle będę zachwycona.
OdpowiedzUsuńA rozdział był fajny. Miał dwa mocne punkty (czyli jak dla mnie - pomysły, które rzadko lub nigdy nie trafiają się na innych blogach), pierwszy - czyli negatywny odbiór tego, jak Huncwoci odczuli przemianę Remusa, w sensie, że to jednak jest niesamowity ból i coś potwornego, a drugi... No cóż, gnomowy wyścig :D Genialny, niepowtarzalny pomysł. A zdanie Huncwotów i Lily na jego temat - jak najbardziej prawdopodobne!
Fajne pomysły, czekam na następne :)
Huncwotka
Przeczytalam! :D Jak zwykle super rozdzial!
OdpowiedzUsuń,,Przepaść intelektualna" - hahahaha - najlepszy tekst rozdziału! Ta Lily to ma talent do takich odzywek!
Fajny pomysł z tym wyścigiem gnomów! Tego jeszcze nigdzie indziej nie widziałam!
O jeny, ale nie mam weny nawet na komentarze! Zdania kompletnie mi sie nie sklejają!
Wole juz Cię pozdrowić i przekazac, ze czekam na kolejny rozdzial!! :)
Jej pełnia!!! W końcu się doczekałam. Bardzo fajnie opisane ( chociaż mogło być dłuższe). Tradycyjnie uśmiałam się z żartów Huncwotów i cieszę się że Remus nie narzekał ale sam brał w tym udział. Oj Luniaczek schodzi na złą drogę :D. Rozwalił mnie tekst Lili "przepaść intelektualna" . Gratuluje pomysłów. Przy okazji napisłabyś mi ile mniej więcej piszesz opowiadanie ( wiem bez ładu i składu ale mam nadzieje że wiesz o co mi chodzi).
OdpowiedzUsuńEvelyn Black
Hej, ile piszę? Ogólnie od lutego, a rozdział to różnie, czasem pisze po kawałeczku przez kilka dni, a czasem w jeden dzień całość:)
UsuńO to chodziło?
Świetne! Te ich teksty mnie rozbrajają, szczególnie "przepaść intelektualna" xD Genialny rozdział, nic dodać, nic ująć :))
OdpowiedzUsuńPozdawiam
Fajnie, fajnie jeszcze raz super!!!! Już się wciągnęłam. .. pomyśl o wątku jakiejś tajemnicy który będzie powolutku odsłaniany w każdym rozdziale.
OdpowiedzUsuńRozdział jest super!!!! 'Przepaść intelektualna' mnie rozwaliła xD
OdpowiedzUsuńNo nareszcie się doczekałam! Jest świetny :D Kocham riposty Evans haha :P
OdpowiedzUsuńsuper rozdział i mam nadzieję że wpadniesz do mnie
OdpowiedzUsuńZostawiam komentarz! Wybacz, że dopiero teraz, ale jakoś tak wyszło. Rozdział ja zwykle super. "Przepaść intelektualna" i "święta marginesu społeczeństwa" rozwaliło dziś system. To było tak zabawne, że gdzieś to sobie zapisze :D Cała notkę opiszę jako super zabawną. Tak mi humor poprawiłaś, że się bede teraz cieszyc :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, puck
PS Dodałam LA i nowy rozdział, zapraszam
Haha, świetny! Trochę późno tu zajrzałam i, niestety, nie przeczytałam jeszcze wszystkich rozdziałów, JESZCZE. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, naprawdę cudowny klimat i te wyścigi i umiejętność Evans "czytania w myślach" Potterowi. I chyba coś ze mną nie tak, bo na początku myślałam, że zwykły burak ściga się z gnomami, może to dlatego, że właśnie tego się spodziewałam po naszym mądrym przyjacielu Syriuszu, chyba by się na mnie obraził ;D. No cóż, postaram się tu częściej wpadać i w ogóle muszę ruszyć bloggera, bo ostatnimi czasy rzadko tu jestem.
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami
Nija
Przepraszam, że piszę to tu.
OdpowiedzUsuńZnacie akcje #RóżoweCiasteczka ?
Ruszyła nowa edycja na ferie. Dotyczy opowiadań Potterowskich oraz Autorskich. Zapraszam do udziału w #SłoneCiacha
Więcej informacji: http://rozowe-ciasteczka.blogspot.com/2015/01/soneciacha_19.html
Dawno mnie tu nie było (sesja), to i nie komentowałam. Rozdział świetny, a najlepsza rozmowa Jamesa z Lily :D Urzekła mnie ta "przepaść intelektualna". Weny życzę!
OdpowiedzUsuńMagicae
Hahaha xD Imponujesz mi Rogata ! :) To zakończenie jest genialne :D. Hagriś ! Już myślałam,że nikt o nim nie pamięta :) Spodziawałam się , że przemiana Remusa będzie opisana jego oczami :( Spodziewałam się czegoś więcej po tej przemianie. Całkowicie nadrabia James-Lily :D Rozdział super. Co mnie smuci ? To ,że już kończę czytanie tych starszych rozdziałów. I na następne będę musiała czekać :-: Prawda ,że straszne ? :( Rozdział naprawdę fajny :) Lecę do następnego -->
OdpowiedzUsuńP.S. Co Cię wzięło na te urodziny ? :D Kiedy Masz Ty ? :)
~Lunatyk
Pociesze Cię, ze jutro dodam nowy rozdział. Ja urodziłam się 2 lipca ale wyczytałam, że Remus urodził się 10 a James 27 marca więc w sumie tak wyszło, że prawie rozdział po rozdziale: ) Peter wygrał, fakt mało go Ale się staram, żeby go nie pomijać a uwierz to dla mnie trudne, bo go niestety nie lubię: (
UsuńA ,i jeszcze coś ! Peter wygrał ! Rzuciłaś na niego blask ! Czekamy na porażenie słoneczne :D ! Więcej o Peterze , proszę Cię kochana Rogatko :*
OdpowiedzUsuń~Lunata
Wiesz ? Też go nie lubię ,ale wypadałoby go nie omijać. W końcu był jednym z Huncwotów. :D Fajnie ,że odpisujesz faną <3
OdpowiedzUsuń"Coś między nami jest... Przepaść intelektualna." było absolutnie piękne :D Muszę przyznać, że romantyzmu we mnie za grosz i historię Evans i Pottera lubię właśnie za takie akcje, jak się schodzą to się nudzę. Cieszę się bardzo, że przede mną jeszcze tyle notek bez migdalenia i rozterek sercowych :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony bardzo chcę żeby James i Lily byli razem a z drugiej to ich przekomarzanie jest cudowne :) ~d
OdpowiedzUsuń