piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 30: " Trochę za późno."

Witam!
Nie mogłam się oderwać od komentarzy, które powstały pod ostatnią notką:) Okazało się, że taniec, którego nie do końca byłam pewna czy dodawać, zrobił wśród Was furorę:) Z czego jestem niesamowicie dumna! Kolejna rzecz, która mnie cieszy, to fakt, że bardzo przypadła Wam do gustu postać Jamesa, są osoby nowe, które czytając starsze rozdziały właśnie jego podają jako ulubieńca:) Nawet nową czytelniczkę, która go nie lubiła z zasady, do niego przekonałam:) Tak, tak Lunatyku o Tobie mówię:D
Cholera, nawet nie wiecie, jak mnie to wszystko cieszy! Nowi czytelnicy, nowi komentujący! I w dodatku wszystkim się podoba! SZOK!
Uwielbiam Was! :*
Wasza Rogata
☆☆☆
Wraz z ostatnimi dźwiękami utworu, stało się coś, czego nikt ze zgromadzonych by nie przewidział. Wszystko działo się jak w zwolnionym tempie. Rudowłosa wyrwała się z objęć okularnika i wybiegła przez dziurę w portrecie. James, niewiele myśląc, pognał za nią.
Czy mi się to śniło, czy wy też to widzieliście? spytał zdumiony Syriusz.
★★★
Lily! Lily! Czekaj!
Daj mi spokój krzyknęła i gnała dalej przed siebie.
James nie tylko był bardziej wysportowany, ale również bardziej zdecydowany, aby dogonić Rudą. Złapał ją za rękę, obrócił w swoja stronę i zaczął intensywnie wpatrywać się w zielone tęczówki dziewczyny.
Co się stało? spytał miękko.
Daj mi spokój poprosiła niemal płaczliwym głosem.
Nie, dopóki nie powiesz, co się stało.
Daj mi spokój tak na zawsze sprostowała.
Ale Lily... zaczął.
Nie! przerwała mu Nie rozumiesz!
To mi wytłumacz poprosił.
Po prostu nie zakochuj się we mnie powiedziała i odeszła, zostawiając go kompletnie zaskoczonego.
Trochę za późno mruknął sam do siebie.
★★★
Dni mijały szybko. SUMy zbliżały się nieubłaganie, więc nauczyciele pytali, zadawali powtórkowe eseje i uparcie starali się przekonać uczniów do tego, że to właśnie ich przedmiot jest najważniejszy. Pogoda natomiast była coraz cieplejsza i nie zachęcała do intensywnej nauki. James miał całkowicie zagospodarowany czas. Treningi Quidditcha przed finałowym meczem ciągnęły się godzinami, starał się wraz z Huncwotami umilić naukę uczniom i robić jak najwięcej kawałów, w pełnię towarzyszył Remusowi, dodatkowo tracił cenne godziny na odpracowanie zdobytych szlabanów. Właśnie kończył szorować ostatnią łazienkę siódmoklasistek. Oświadczył Ann Fletcher, która to od pamiętnego tańca, zastępowała Lily w pilnowaniu Pottera, że skończył i udał się do swojego dormitorium. Było puste, co oznaczało, że Remus, a może nawet i Peter siedzą w bibliotece. Syriusz mógł się szlajać lub odrabiać szlaban, a jemu pozostało przyciągnąć swoja torbę i wygrzebać podręcznik do OPCM. Zaczął skrobać po pergaminie pracę domową. Jednak jego myśli uciekały do Lily. Unikała go, jak tylko mogła, nie spędzała czasu w Pokoju Wspólnym, a kiedy już w nim była to podnosiła się w momencie, kiedy on wraz z drużyną przekraczali próg pomieszczenia. Całymi dniami chodziła z podręcznikiem i się uczyła. Próbował zwrócić na siebie jej uwagę, ale wtedy tylko krzyczała, wlepiała karę i zabierała punkty. Nie widział już tego ciepła w jej uśmiechu, który śnił mu się po nocach.
A on?
A on zachowywał się jak zakochany kretyn. Szukał okazji do spotkania, robił wszystko, żeby tylko na niego spojrzała i za nic nie chciał uwierzyć, że nie chciała, żeby o nią zabiegał.
Po prostu nie zakochuj się we mnie.
Cały czas słyszał jej słowa w głowie. Cały czas je analizował i starał się zrozumieć, co chciała mu przekazać, bo chyba nie to, żeby naprawdę się w niej nie zakochiwał?
★★★
Przystojny chłopak siedział w bibliotece, nonszalancko rozparty na krześle i obserwował otoczenie. Remus pokręcił głową i wrócił do nauki. Sam fakt, że Syriusz przebywał w bibliotece, był już dziwny, więc zastanawiał się, po co tu za nim przyszedł. Black postukiwał palcami w blat stołu, wyraźnie się niecierpliwił.
Po co tu przyszedłeś? spytał zirytowany.
Łapa wzruszył ramionami. Lupin westchnął i wrócił do książki.
Luniu?
Tak? Przeniósł swoje miodowe spojrzenie na przyjaciela.
Która godzina?
Remus zerknął na zegarek na nadgarstku.
Piętnaście po siódmej.
Black zamyślił się nad czymś, obserwując dalej punkt w oddali, po czym wstał i wyszedł z pomieszczenia. Lupin nie zastanawiając się na zachowaniem Syriusza, w końcu nie każdy jest w stanie zrozumieć arystokratyczny tok myślenia, uśmiechnął się, zebrał książki i opuścił bibliotekę.
★★★
Łapy nie ma? Zdziwił się, wchodząc do dormitorium. Zobaczył Jamesa bawiącego się zniczem i Petera nad kolekcją kart z czekoladowych żab. Podszedł do szafki, aby wyciągnąć szachy. Potter natychmiast się poderwał, krzycząc, że on pierwszy gra, na co Pettigriew tylko wzruszył ramionami. Remus westchnął, tysiąc razy bardziej wolałby grać z Peterem, niż Jamesem, który ubolewał nad stratą każdego pionka, co najmniej dziesięć minut. Kiedy już go ograł i zaczął nową partię z Peterem, a James wrócił do swojego poprzedniego zajęcia, drzwi otworzyły się i wszedł wielce zadowolony Syriusz. Taką minę miał tylko w trzech wypadkach:
  1. Kiedy udało im się wywinąć jakiś numer i nie dostali za to kary.
  2. Kiedy udało mu się samemu wywinąć numer i nie dostał za to kary.
  3. Kiedy spędził przyjemne chwile sam na sam z jakąś dziewczyną.
Kto tym razem? spytał Potter, wybierając opcję numer trzy.
Luxturia Ellis.
Krukonka?
Black przytaknął i rzucił się na swoje łóżko.
Umówiłeś się z nią?
No co ty. Pokazałem zbiór mioteł w komórce na trzecim pietrze. Poruszył sugestywnie brwiami i zarechotał rubasznie.
Jesteś zboczony skomentował Remus, nie odrywając się od gry.
Wybacz. Nie każdy czeka z inicjacją seksualną do wieku emerytalnego zripostował Black.
James i Syriusz roześmiali się, a Lupin posłał im karcące spojrzenie, co jeszcze bardziej rozbawiło Huncwotów.
Ona nie jest zbyt ładna zauważył Peter.
Nie jest taka najgorsza stwierdził Potter.
Posłuchaj mój Glzdogonie. Łapa usiadł obok niego i objął go przyjacielsko. Teraz przekażę ci bardzo ważną prawdę życiową zaczął poważnym tonem. Pettigriew wpatrywał się w niego z wyczekiwaniem oraz wyraźnym zainteresowaniem. Jak się nie ma, co się pragnie, to się puka, co popadnie dokończył.
Wraz z Jamesem ponownie wybuchnęli rubasznym śmiechem. Lupin spojrzał na nich zniesmaczony, ale darował sobie komentarz, natomiast Peter gorliwie pokiwał głową.
★★★
Pochylał się nad pudełeczkiem, które wypełnione było po brzegi fiolkami. Dla laika płyny we fiolkach były albo bardzo podobne, albo wręcz takie same. Dla rozróżnienia wypadałoby po podpisywać każdą z nich. Jednak jemu wystarczył tylko rzut oka i już wiedział, z jakim eliksirem ma do czynienia. Rozległo się pukanie, więc rzucił zaklęcia na kuferek i schował go pod łóżko.
Wejść. Zmierzył wzrokiem przybyszów, kiedy żaden z nich nie kwapił się do rozmowy, spytał. Czego chcecie?
Może nic, może jednak coś chcemy odparł Mulciber, rzucił się na łóżko jednego ze współlokatorów Snape`a i zaczął bawić się przypominajką, którą znalazł na szafce nocnej.
Do rzeczy, nie mam dla was całego dnia.
A co będziesz robił? zainteresował się Avery.
Nie twój interes warknął zirytowany.
Avery dostał bardzo ciekawą książkę wytłumaczył Mulciber.
Severus podniósł prawą brew w wyrazie zaciekawienia. Blondyn skinął na Avery`ego a ten podał księgę Snape`owi. Ślizgon przez chwilę obracał ją w dłoniach, wyczuł, że jest naszpikowana czarną magią.
To czarnoksięska rzecz stwierdził i chciał ją oddać z powrotem, jednak Avery się odsunął.
Strona sto trzydziesta piąta podał Mulciber.
Severus przekartkował i szybko prześledził wzrokiem zapisany tekst.
Eliksir?
Jestem pewien, że sobie z nim poradzisz.
Nie.
Daj spokój.
Skąd wiesz, jakie ma zastosowanie?
Tego właśnie chcę się dowiedzieć, dlatego potrzebuję, żebyś go uwarzył wytłumaczył.
Nie. Powtórzył twardo.
Trudno odparł chłopak i podniósł się, kiedy trzymał rękę na klamce, odwrócił się i rzucił z uśmiechem. A jak się miewa twoja szlamowata przyjaciółka?
Nie mów tak o niej! Zbulwersował się Sev.
No już, nie denerwuj się, przecież nie powiedziałem nieprawdy.
Severus zmierzył go spojrzeniem.
No to jak się miewa?
Dobrze odparł niepewnie.
Też tak słyszałem, cały Gryffindor nie mówi do dziś o niczym innym, tylko o jej tańcu z Potterem zauważył.
W Severusie zagotowało się, pytał Lily tyle razy o te plotki, ale ona albo go zbywała, albo tłumaczyła, że nic takiego się nie stało.
Rozmawiałem z Dorothy. Mówiła, że byli tacy szczęśliwi, tak pięknie razem wyglądali dodał.
Zrobię ten eliksir.
Świetnie! Składniki ci dostarczymy, powiedź tylko co odparł z wrednym uśmiechem i wyszedł wraz z Avery`m.
Snape rzucił książką w drzwi, które zamknęły się za Ślizgonami. Na twarzy Mulcibera wykwitł jeszcze szerszy uśmiech. Tak za pomocą tej szlamy, mogą zrobić ze Snape`m, co będzie im się tylko podobało.
★★★
Na dworze świeciło piękne słońce, zalewało błonia i zachęcało do spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Przez okna wpadały jego ciepłe promienie do wewnątrz zamku i ogrzewały zimne korytarze zamku. Zza rogu wypadł rozczochrany chłopak z roześmiana miną, za nim zaraz następny, również brunet, z wielkim uśmiechem. Trzeci w kolejności był od nich niższy i miał blond włosy, na samym końcu zasapany biegł pulchny chłopak. Wszyscy czterej wpadli do najbliższej klasy, a blondyn zamknął zaklęciem drzwi od środka. Gdy tylko zamek szczęknął na korytarz wbiegł wściekły do granic możliwości Filch, odgrażał się i wyzywał ich od bezczelnych chłystków. Dobiegł do drzwi, za którymi skryli się Huncwoci i pociągnął za klamkę, jednak nie ustąpiła. Ruszył dalej w poszukiwaniu rozrabiaków.
Myślicie, że już poszedł? spytał Peter.
Cicho! mruknął Syriusz z przytkniętym uchem do drzwi. Chyba możemy iść.
Remus rzucił na nich zaklęcie odpychające i wyszli na korytarz. Lepka, czerwona maź wpadła do pomieszczenia.
★★★
Gdzie ty się włóczysz! Rosario zaatakowała Alicję, która weszła właśnie do dormitorium.
Byłam na randce, a co?
Nie zdasz SUMów. Upomniała ją Dorcas, na co Ala przewróciła oczami. Oczywiście, że zda.
Nie ważne! Siadaj. Albertini popchnęła ją na łóżko obok Meadowes.
Musimy wymyślić jak zeswatać Rudą z Rogaczem oznajmiła.
Dorcas jęknęła, a Alicja parsknęła śmiechem. Albertini w roli swatki? Kto by pomyślał.
A może oni nie chcą zaczęła Dor.
Nonsens. Ros weszła jej w słowo. Oczywiście, że chcą.
To może inaczej, a co, jeśli Lily nie chce? Spróbowała ponownie.
Chce, tylko o tym nie wie!
Bones zaniosła się śmiechem.
Co cię tak bawi? spytała z przekąsem Rosario.
Nie warto się w to wtrącać, sami się zejdą. Daj im czas.
Akurat prychnęła. Widziałyście ich taniec, są dla siebie stworzeni. Tylko jeszcze o tym niewiedzą!
Odpuść sobie.
Bzdury, bez naszej pomocy, w życiu się nie spikną!
Ros, a może Ala ma racje stwierdziła nieśmiało Dorcas.
Z wami się nie da! ofuknęła je.
Po prostu nie chcemy się wtrącać w czyjeś życie. Chętnie im pomogę, ale nie tak nachalnie wyjaśniła Bones.
To nie jest wtrącanie, tylko zamyśliła się pomaganie!
Obydwie westchnęły, ciężko było coś wybić z głowy Rosario, jak się uparła, najprościej było przeczekać i udawać, że się tym interesuje.
To jaki masz pomysł? spytała od niechcenia Bones, a blondynka aż pisnęła z radości.
Etap pierwszy! zaczęła donośnym, poważnym głosem, tak do niej niepasującym. Pozbyć się Longbottoma!
Chcesz go utopić w jeziorze? zapytała Alicja, za co dostała przez głowę poduszka.
Opanuj się! Chce go wybić Lily z głowy.
To weź młotek!
Dorcas i Alicja zachichotały, widząc rezygnację na twarzy przyjaciółki.
★★★
Evans weszła do Pokoju Wspólnego, oczyściła ubrania z czerwonej mazi i odetchnęła: Chociaż w wieży nie ma tego paskudztwa. Reszta zamku dosłownie w nim pływała. Spojrzała na sofy przy kominku, zobaczyła cztery postaci, w tym jedną niesamowicie rozczochraną.
Możecie mi powiedzieć, co znów wymyśliliście?
O! Witaj Evans! zaczął Potter i automatycznie poczochrał, już i tak poczochrane, włosy.
Więc? Co to za maź?
Jaka maź? zapytał Syriusz.
Nie udawajcie głupszych, niż jesteście! Zirytowała się. Ta maź! Wskazała na grupkę osób z czerwonymi nogami.
Aaaaaaaa tak maź! Przecież to kisiel. Wytłumaczył spokojnie James.
Kisiel? Zdziwiła się.
No tak, wiśniowy. Ulubiony Luńka odparł.
Lily przeniosła wzrok na Lupina, który uśmiechał się do niej.
Kisiel wiśniowy?
Budyniu nie lubię.
Westchnęła.
Rozumiem, że brałeś w tym udział.
Nie potwierdzam, ale też nie zaprzeczam.
Jesteś najgorszym prefektem, jakiego miał Hogwart.
Wiesz, Evans. Każdy musi być w czymś najlepszy! powiedział James i się przeciągnął.
To znaczy?
Peter jest największym żarłokiem w dziejach Hogwartu, Syriusz największym przystojniakiem, Remus najlepszym- najgorszym prefektem, a ja najlepszym szukającym wytłumaczył.
Zadziwiające mruknęła z ironią. I tak macie szlaban. Ty też Remusie dodała i odeszła.
☆☆☆
Z góry przepraszam, że ich znów pokłóciłam.

Czekam na opinie.

32 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. nic się nie stało dziękuje za to że w ogóle tam wpadasz

      Usuń
  2. Rozdział jest świetny, tylko czemu Lily uciekła Jamesowi ;( U nich to nigdy nie będzie normalnie :/ James haha jesteś taki tępy ze ich nie rozumiesz słów Rudej, czy może nie chcesz zrozumieć :D Co ten Snape wyprawia ughhh jak ja go nie cierpię :0 Dziewczyny bawią się w swatki, ciekawe co z tego wyniknie :P Oj Lily czemu musisz być dla nich taka ostra :D przecież dzieci musze się jakoś wyrzyć xD
    Czekam na koleiny rozdział i życzę weny ;))
    Pozdrawiam Panienka Livvi :*
    Ps. Zapraszam (ale nie zmuszam) na mojego bloga.
    www.burzliwa-milosc-lily-evans.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję , że o Mnie wspomniałaś :D Miło <3
    Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę :D. To biorę się do czytania , może znów James mnie zaskoczy <3 Jeszcze raz Dziękuję Rogata <3 :D Dzięki,Dzięki,Dzięki <3 Poczułam , że moje komentowanie nie idzie na próżno. Dzięki ,że o mnie pamiętasz <3 :D Dobra idę czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem.Czytam.Komentuję.
    Świetny rozdział. Tylko dlaczego Lily uciekła od Jamesa??? Nic nie rozumiem. Nie lubię Snape'a. Wcale,a wcale! Ach, i te swatki! :D Osobiście informuję,że masz nową czytelniczkę. :) Wczoraj wieczorem przeczytałam wszystkie 29 rozdziałów,dziś 30 i czekam na kolejny. Tak już ma w swojej naturze,że ( naprawdę nie wiem dlaczego) po uprzednim przeczytaniu wszystkich dotychczasowych rozdziałów i dopiero przy ostatnim rozdziale do jakiego doszłam dodaję swój pierwszy komentarz. Weny !
    ~Shadow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety też u mnie to jest z braku czasu, a częściej z ciekawości co dalej: ) bardzo dziekuje, ze komentujesz I mam nadzieje, że zostaniesz na dłużej: )

      Usuń
  5. NO NIE :-: wiedziałam ! Wiedziałam ,że to się tak skończy ! :'( Co znowu jest z Lily nie tak ?! Nie chce skrzywdzić Syriusza czy tak jak podpowiadałaś , Rogatko , chodzi o Longbottoma ? A może ona najzwyczajniej w świecie się boi ? Czego ? Niewiem.
    Oprucz na to ,że Avery grozi mojemu Severusowi i na to ,że dziewczyny chcą im pomóc nie zwróciłam uwagi :( Wyrażam skruchę. Dobrze Ros ! Fajnie ,że dopinguje Jamesa ! Ale może Sev choć na chwilę będzie z Lil :( Chciałabym bardzo :( Mój biedny czarnowłosy nietoperz :( W sumie James czuje się teraz jak Snape :( Zraniłaś ich obu
    :'( Jeśli masz zamiar na dłużej skleić Jily dopiero w 7 klasie , to jestem ciekawa ile ten blog będzie trwał :D 200 ? Więcej ? Będę Cię wspierać najdłużej , obiecuje :D. Od teraz komentuje każdy rozdział , przysięgam <3
    Merlinie ! Ale przeżywam ! Ten początek mnie połamał :( to boli. I niewiem kogo teraz wolę. Sev vs. James.
    Jestem ciekawa co to za zdjęcia z dormitorium Slytherinu , o których dawniej wspomniałaś ?
    Jeszcze raz dziękuję <3 Kochana :>
    ~Lunatyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga Lunatko dzięki za komentarze! Tak, mnie też zaczyna przerażać wizja, że to już 30 rozdział a ja nie wygrzebalam się. nawet z 5 klasy, a zamiarem jest zeswatac Jily w klasie 7... masakra jakaś. A zdjęcia, cóż zarys pomysłu jest ale jakoś tak narazie mam W głowie Twoje wyzwanie literackie i skupiam się jak tu opisać ich wszystkich oddzielnie: D Ślę pozdrowionka, dziękuję że jesteś, bo każdy Twój komentarz wywołuje u mnie uśmiech.
      Rogata

      Usuń
  6. Zastanawiam się dlaczego Lily powiedział Rogaczowi żeby się w niej nie zakochał. Tak wiem że podoba jejssię Frank i może nie chcę go ranić ale moja kobieca intuicja podpowiada mi że to musi być co innego ale cóż mogę się również mylić. Rozbawiła mnie ta prawda życiowa Syriusza. Kto by pomyślał (na pewno nie ja ) że Snape da się tak łatwo zmanipulować. Ciekawi mnie jak dziewczyny sprawdzą się w roli swatki. Żart huncwotów bardzo fajny ale ja użyłabym truskawkowego kuślu. Nie rozumie jak Lunio może nie lubić budyniu. Ja wielbie budyń (ale tylko z sokiem malinowym). Ogólnie mówiąc rozdział bardzo fajny i ciekawy.
    Pozdrawiam i życzę weny
    Gabriela Black
    Ps. Sory za błędy ale pisałam na telefonie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki, że poza wątkiem rodzącego się uczucia... zaczynasz wątek z Severusem i eliksirem ...zaintrygował mnie. Jestem już wierną czytelniczką. Czekam na kolejny rozdział. Fajnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Remus nie lubi budyniu, ciekawe :D Zawsze go lubiłam, ale tutaj jest po prostu uroczy! Właściwie to podoba mi się tu najbardziej ze wszystkich Huncwotów! Do tego wątek z Severusem. Jakoś nie przepadam za nim z wczesnych lat szkolnych, a jego wizerunek (jak mało komu) popsuła mi właśnie jego miłość do Lily. Więc czerpię zawsze jakąś chorą satysfakcję, kiedy widzi już, że James i Lily mają się ku sobie lub na to się zanosi. To chore, ale nic na to nie poradzę :D Ale wiesz, szkoda mi się go trochę zrobiło (a to sukces), bo teraz inni Ślizgoni znają jego czuły punkt i już mają go w garści. Zaraz pewnie będą kazali mu zerwać tą znajomość, czy coś, a idealna okazja nadarzy się podczas SUMÓW, nie żeby mi to przeszkadzało. Najlepszy dowód na to, że miłość bywa destrukcyjna. I pomysł wybicia Evans Longbottoma z głowy. Już wiem jak to się skończy :D Ciekawe kiedy miłość dopadnie nieświadomą jeszcze tego Alicję. Tylko zaczęłam się zastanawiać, jak później Lily będzie czuła się w towarzystwie Franka, jako żona Jamesa i to samo się tyczy Alicji. Oby nie było niezręcznie, zawsze unikałam takich sytuacji, żeby przypadkiem nie wyszły takie paringi jak Lily-Syriusz, Lily-Remus, Lily-Frank. Jestem pewna, że dasz radę, bo trudne zadanie sobie wyznaczyłaś. Chociaż to dopiero 5 rok, więc może bohaterowie potraktują to bardziej jako młodzieńcze zauroczenia...
    Dziękuję za Twoje eseje, bo już tak chyba mogę nazywać te komentarze :D
    I muszę Ci powiedzieć, że w trzecim akapicie stworzyłaś tak miłą atmosferę, że byłam przekonana, że jestem w tym Hogwarcie, brawo.
    I życzę wytrwałości, bo zacząć od piątego roku i dokończyć opowiadanie to sztuka, ale jestem pewna, że sprostasz temu zadaniu!
    Miłego dnia :D
    Nija
    PS. Właśnie sobie uświadomiłam, że nie czytałam jeszcze żadnego opowiadania o Huncwotach, gdzie Lily miałaby obsesję na punkcie Petera...ale to chyba mi wyjdzie na lepsze, to już byłaby jakaś parodia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Huncwoci jak zawsze rozładowują napięcie :D Szkoda mi Jamesa. Biedny zakochany. Lunikek uroczy jak zwykle ^^ Budyniu nie lubię - haha :P
    Czytałam jeszcze oprócz twojego bloga kilka innych o Lily i Jamesie. Tam Dorcas prawie wszędzie była przedstawiona jako taka sexbomba, pewna siebie i przebojowa laska. Żeński odpowiednik Łapy. A tu jest taka cicha i niepozorna. Za każdym razem jak czytam cokolwiek tu o niej to muszę sobie przypominać że tu to Alicja poniekąd pełni tę rolę :D
    Rozdział super, czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej ;)
    Zabawny rozdział, rozmowy Huncwotów jak zwykle czarujące, ale muszę powiedzieć, że bardzo nie podobał mi się początek. Wiem oczywiście, że Lily i James nie zejdą się tak po prostu, ale nie znoszę tego abstrakcyjnego zachowania Evansówny. To jej nagłe uciekanie, panikowanie... Można ich skłócić w bardziej uzasadniony sposób ;) Jakkolwiek byś tego nie tłumaczyła jej obawami, to po prostu źle wygląda. Ciekawy był też wątek Snape'a, cóż to za tajemniczy eliksir?
    Z pozdrowieniami - Huncwotka

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zawsze świetnie, cudownie, zaje...ekhm. No! Super! Tak się cieszę, że nowy rozdział *-*
    Rozumiem, że oni przy tym tańcu się pocałowali?... Haha :D Bo dosłownie chyba nie było napisane, ale nie ważne. Mam nadzieje, że niedługo sie pomiędzy nimi poukłada :) Pisz dalej - świetnie Ci to wychodzi! Życzę... hm... czasu, weny i wszystkiego dobrego! ;) Powodzenia, czekam (cierpliwie) na nn. :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak się nie ma, co się pragnie... po prostu epickie. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM i czekam na więcej Jamesa i Lily. Pozdrawiam i życzę weny. W.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zwykle świetnie... ALE DLACZEGO LILI UCIEKŁA ?!?!?!?! No ale prawda życiowa Syriusza zostanie mi w pamięci XD hah... czekam na więcej cudnych rozdziałów jak ten... a może jeszcze bardziej cudnych :D pozdrawiam i życzę dużo dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na http://polecane-fanfiction.blogspot.com/ gdzie możesz dołączyć swój blog do spisu.
    Pozdrawiam ♥
    Emily Scott

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj! :)
    Jesteśmy tu pierwszy raz, ale ani trochę nie żałujemy, że tu trafiłyśmy. Od razu napiszemy na temat tego i poprzedniego rozdziału.
    Więc... Ten taniec był naprawdę uroczy. Czy nie mogło tak być dłużej? Chwila błogości dla Jamesa jak i dla Lily. Przecież podobało jej się! I pewnie dlatego uciekła. Czyżby strach przed uczuciem? Ale kibicujemy Rogaczowi z całego serca i wierzymy, że się nie podda :)
    I co to za pomysł z kiślem? Genialny!!! :D Dobrze, że wiśniowy(ulubiony Łapy, Rogacz się nie wypowiada), Lunio ma dobry gust :)
    Jeszcze chciałyśmy tylko dodać, że strasznie podobają nam się dialogii, są swobodne i nie w nich wymuszania. I o to chodzi! :D
    Pozdrawiamy i zapraszamy także do nas http://mlodosc-huncwotow.blogspot.com/
    Weny życzymy! ~ Łapa i Rogacz

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej :-)

    Świetny rozdział :D , I ten moment : ,, - Po prostu się we mnie nie zakochuj . -
    - Trochę za późno .... . Jakie to było piękne ^^ . Kisiel wiśniowy / Ulubiony kisiel Luńka . Leżę i nie wstaję . BOMBA . Przynajmniej wiemy że Lunio nie lubi budyniu XD . Luniek ma fajny gust , też lubię kisiel wiśniowy :-) .

    Pozdrawiam

    Mała Czarna

    P.S no i oczywiście zapraszam na nowy adres gdzie ukazał się nowy rozdział ----> http://magia-czai-sie-wszedzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Aloha! Przepraszam, ze musialas czekac tak dlugo na mój komentarz. Miałam małą przerwę w blogowaniu, a teraz nadrabiam :D
    Tym rozdzialem wywolalas u mnie chyba wszystki mozliwe emocje. Ocieralam łzy ze wzruszenia, irtytowalam się i turlałam ze śmiechu. A co dokładnie wywołało u mnie takie emocje? Słuchaj.
    Pierwszy akapit, w którym pada pamiętne zdanie "Po prostu nie zakochuj się we mnie" porwał moje serce. Przeciez oni są tak mega słodcy, że normalnie nie moge wytrzymac! "Po prostu nie zakochuj się we mnie". O Rany! Zapisze to sobie gdzieś i bede Cie cytować. Jaki jest paring od Lily i Jamesa? Moze Limes? Albo Jaly? Ale smiesz zabawna! Mozesz jeszcze wybrac z Liles i Jamly. Decyduj sie i mi powiedz.
    Lece dalej. Fragment, w którym Huncwoci uciekają przed Filchem robi taką atmosfere, że WOW! Przeciez to było tak realistyczne, ze rownie dobrze zamiast pisac moglas mnie przeniesc do Hogwartu (i tam zostawić).
    Moze wszystkich innych najbardziej bawi moment życiowych rad Syriusza. Za to turlalam sie ze smiechu z jednej wypowiedzi Remusa "Budyniu nie lubię". Albo to jest cholernie zabawne, albo nie znam się :D
    Oprocz tego, przyjaciółki Lily też mnie zauroczyły. Jak ja uwielbiam swatki! Musze przyznac, ze ze wszystkich uczniów Hogwartu moją ulubienicą jes Alicja. Powaznie, kocham ją. Tak wykreowałaś tą postać, że nie jestem w stanie przestać sie dziwić.
    Jedyne, do czego sie przyczepie to dlugosc! Ja czekalam na cala ksiazke, a nie pare stron w Wordzie! Marsz mi do pisania!
    Twój duszek, puck
    PS Zapraszam do siebie. Cos tam wygryzmowiłam. Na siłe ujdzie

    OdpowiedzUsuń
  18. Który to już raz piszę, że kocham Syriusza? Łapa jest zdecydowanie moją ulubioną postacią i to się już raczej nie zmieni.
    Fajnie, że napisałaś fragment o Severusie. Pisz je jak najczęściej. Jakby nie było w oryginale Lily spędzała z nim sporo czasu.
    Szkoda mi już Jamesa. I ty mu tak dziewczyno każesz się męczyć, aż do 7 klasy? Nie ma on z tobą łatwo w życiu. Jestem jednak pewna, że mój ukochany Syriusz nie pozwoli mu się przez ten cały czas nudzić. ;)
    Przepraszam, że tak późno komentuję, ale nie daję rady ostatnio wyjść spod stosu książek. Biol-chem robi swoje. Buziaki i do kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Proszę,następnym razem dokładniejsza data ,bo już się nie mogę doczekać :) Jutro ? Pojutrze ? Sobota ? =(

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj,
    chciałyśmy Cię zaprosić na nowy rozdział do nas. Mamy nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :) A tutaj kiedy pojawi się kolejna notka? Nie możemy się doczekać!
    Pozdrawiamy ~ Rogacz i Łapa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałyśmy Cię także nominować do LBA Kochana! :)
      Pod tym linkiem znajdziesz szczegóły http://mlodosc-huncwotow.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html

      Usuń
  21. Muszę nadrobić trochę rozdziałów. Dawno mnie nie było na blogspocie ale przeczytałam ten rozdział i strasznie mi poprawił humor. Mam dużo rozdziałów do nadrobienia więc już zmykam i życzę weny! <3


    http://lily-evans-i-james-potter.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  22. Hola , Hola !!! Dwudziesty jest ,rozdziału się domagam -,- Serio ! Czytelniczki czekają :/
    I tak kocham <3
    ~Lunatyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj :( właśnie przeczytałam twoją notke :( Co się stało ? Przykro mi :/ Wracaj do zdrowia :/ Coś poważnego ? Postaram się czekać cierpliwie. ~Smutny Lunio

      Usuń
    2. Droga Luniu w "Bzdetach Rogatej " napisałam kilka słów wyjaśnienia dlaczego nie ma rozdziału. Bardzo Cię przepraszam, wiem że obiecałam ale nie mam mozlowosci.
      Pozdrawiam Rogata

      Usuń
    3. Dużo badań jak narazie czekam na wyniki i ostateczna diagnozę. Staram się być dobrej myśli, postaram się jak najszybciej coś dodać: )

      Usuń
  23. Świetny rozdział, szczerzyłam się do telefonu jak głupia XD
    PS
    Pozdrowienia dla Lunia! Też wielbię kisiel wiśniowy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. "— Posłuchaj mój Glzdogonie. — Łapa usiadł obok niego i objął go przyjacielsko. — Teraz przekażę ci bardzo ważną prawdę życiową — zaczął poważnym tonem. Pettigriew wpatrywał się w niego z wyczekiwaniem oraz wyraźnym zainteresowaniem. — Jak się nie ma, co się pragnie, to się puka, co popadnie — dokończył." na brodę Merlina, to wygrało wszystko XD i wiśniowy kisiel Lunia też! ~d

    OdpowiedzUsuń