sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 34: " Proś Merlina, żebym zdążył.'

 Rozdział napisany w dwa dni... chyba przypływ weny był, bo jestem nawet zadowolona z opisu pełni, reszta ujdzie. Od razu przepraszam za wszelkie błędy, bo na pewno będą, mimo tego, że starałam się uważnie sprawdzić:)
Sprawa druga. PRZEPRASZAM! Mam ogromne zaległości na Waszych blogach, nie czytam, nie komentuje, prosiłam o adresy i nie zajrzałam jeszcze, nie odpisałam na komentarze pod poprzednim rozdziałem, okropna jestem:( W dodatku zostałam nominowana do LBA chyba przez dwie albo i trzy osoby, a nawet nie miałam chwili, żeby zerknąć na pytania...
Chciałam przeprosić Łapę i Rogacza oraz Panienkę Livvi... Wasze blogi już dawno miały być w linkach, bo są genialne, a nawet nie miałam czasu zerknąć czy macie coś nowego:( Postaram się poprawić!
Teraz najprzyjemniejsze!

KOCHANI! Zdrowych, radosnych, rodzinnych pełnych miłości i łask Bożych świąt! Smacznego jajka, mokrego dyngusa i dużo, dużo słońca, bo u mnie na tym podwarszaffskim zadupiu leży śnieg ;/
Wasza, stęskniona słońca, wiosny i trampek, Rogata!
☆☆☆
Najprzystojniejszy z Huncwotów, według niego samego, ale również większej części populacji żeńskiej w Hogwarcie, właśnie wracał do wieży Gryffindoru. Chwilę poflirtował z Grubą Damą, nie miał na to zbytniej ochoty, jednak musiał zachować pozory. Nie każdy wiedział, że kobieta przymyka oko na ich liczne spóźnienia i późne powroty do wieży. Rozmowa z portretem, w mniemaniu Blacka, przeciągała się niemiłosiernie, choć trwała zaledwie kilka minut. Powodem mógł być fakt, iż młodzieniec umówił się z nową dziewczyną. Nie chcąc się spóźnić, pożegnał zawiedzioną Grubą Damę i udał się, swobodnym krokiem, w stronę dormitoriów dziewcząt. Machnął różdżką, aby unieruchomić schody i zadowolony niezmiernie z ich niedawnego odkrycia wszedł na pierwszy stopień. Rozbrzmiał alarm, a Huncwot zjechał na tyłku po ślizgawce, w którą zamieniły się schody. Rozejrzał się zdezorientowany. Wśród śmiechów Gryfonów spróbował ponownie, jednak kolejny raz mu się nie udało. Siedząc na podłodze u podnóża wejścia do pokojów dla pań, myślał gorączkowo jak to możliwe, wytężył pamięć i wygrzebał informację o szlabanie otrzymanym przez jego najlepszego kumpla. Próbując sobie przypomnieć, za co, ów kara jest, doszedł do wniosku, iż takiej informacji od Jamesa nie otrzymał. Poderwał się i pobiegł w stronę swojego pokoju, wpadł jak burza i wycelował w zaskoczonego przyjaciela palec.
Ty! zawołał z oskarżycielską miną.
Ja? zapytał zdumiony Potter.
Co zrobiłeś ze schodami do dziewczyn?!
Tak jakby nic.
Tak jakby? A jaśniej?
Rogacz już otwierał usta, aby wytłumaczyć się, gdy do pokoju, jak zwykle bez pukania, weszła Rosario.
Następnym razem jak będziesz mieć ochotę pogapić się na Rudą, to nie zdejmuj peleryny stwierdziła Ros i rzuciła lekkim, prawie przezroczystym materiałem w Pottera.
Syriusz przeniósł zdezorientowany wzrok z Albertini na Jamesa.
— Rogacz no! W dupę Merlina tyle lat pracy na marne burknął i wyszedł.
Rosa parsknęła śmiechem.
★★★
Lunatyk chodził w tę i z powrotem po pokoju tłumacząc, jak niebezpieczne są dla nich pełnie, nawet pod postacią zwierząt. Prosił, żeby mu nie towarzyszyli, gdyż nie chciał narażać ich zdrowia, a przede wszystkim życia. Syriusz przestał słuchać Remusa, tuż po słowie: pełnia i przyglądał się z nikłym zainteresowaniem kursującemu po dormitorium przyjacielowi, który intensywnie gestykulował. James przedrzeźniał Lupina za jego plecami, robiąc głupie miny i grożąc pozostałej dwójce. Remus, kiedy spostrzegł się, co wyczynia Potter, warknął i wyszedł, trzaskając drzwiami.
— Chodźmy go przeprosić, bo zły, da nam popalić później westchnął Black i podniósł się z łóżka. Jakie było jego zdziwienie, gdy naciskając klamkę, drzwi nie ustąpiły.
— Zamknął nas?! zbulwersował się Potter.
— Na to wygląda.
— Odsuń się. James wyszeptał kilka znanych im zaklęć otwierających, jednak żadne nie pomogło.
— I co teraz? zapytał Peter.
— Jak go spotkam, to połamię mu różdżkę na milion kawałeczków warknął zirytowany Rogacz.
— Ja się bardziej martwię, że przegapimy niezłą zabawę.
— O czym ty mówisz? zainteresował się James.
— Napuściłem Smarka na Remusa odparł dumny.
— Co zrobiłeś?!
Syriusz wzruszył ramionami i wsadził ręce do kieszeni.
— Tak jakby powiedziałem mu, jak dostać się do Bijącej Wierzby mruknął speszony, widząc strach w oczach przyjaciela.
— Zwariowałeś?! Jak Remus mu zrobi krzywdę, to nie wybaczy nam tego! warknął James i zaczął nerwowo rozglądać się po pokoju.
— To, co teraz? spytał spanikowany Black, do którego dotarła powaga sytuacji.
— Proś Merlina, żebym zdążył.
Potter otworzył okno, wskoczył na miotłę i niczym strzała wyleciał w mrok nocy.
★★★
Ciemna szata powiewała złowieszczo za wątłym chłopcem. Uważnie obserwował korytarze, aby móc bez przeszkód przedostać się na szkolne błonia. Słysząc wyraźne rozmowy, rzucił zaklęcie na najbliżej stojącą zbroję, rozsypała się, powodując ogromny raban, dzięki któremu odwrócił uwagę woźnego od swojej osoby. Pomknął, najszybciej jak pozwalała mu jego kiepska kondycja, w stronę wyjścia z zamku. Noc była ciemna, ale księżyc będący prawie w pełni zalewał odbitym od słońca blaskiem przyległe tereny, tafla jeziora połyskiwała. Przemknął koło szklarni i stanął naprzeciw Bijącej Wierzby, złowieszczo wymachującej swoimi konarami, miał wrażenie jakby go odganiała. Zgodnie z otrzymanymi wskazówkami zaczął przyglądać się pieniu drzewa, w poszukiwaniu pożądanego sęka. “Black miał rację.” mruknął, gdy spostrzegł kawałek drewna, na pierwszy rzut oka nie różnił się niczym od pozostałych, jednak dla wnikliwego obserwatora, jakim niewątpliwie był Snape, miał kształt przypominający klamkę. Wyciągnął z kieszeni zapałkę i magicznie powiększył ją do rozmiarów dużego, długiego kija, bez problemu, dosięgnął sęka unieruchamiając przeszkodę. Uśmiechnął się z satysfakcją i wszedł do tunelu. Zapalił różdżkę, aby jej światłem oświetlić sobie drogę w podziemiach, doszedł do klapy w podłodze, musiał się ogromnie namęczyć, by ją podnieść. Zaczął zastanawiać się, czy nie powinien poświęcić odrobinę swojego cennego czasu na poprawienie tężyzny fizycznej, jednak jak szybko pojawił się ten pomysł w jego głowie, tak szybko się go pozbył. Tłumacząc, że nie ma czasu na bzdury. Mozolnie wgramolił się do małego pomieszczenia, po którym rozejrzał się z ciekawością, jego wzrok przykuło światło. Podszedł niepewnie, mocno ściskając różdżkę w spoconej dłoni, zobaczył nagiego blondyna siedzącego do niego tyłem, na podłodze w salonie.
★★★
Zeskoczył z miotły i zaczął gorączkowo rozglądać się za patykiem, którym mógłby unieruchomić drzewo, jednak nic takiego nie było w pobliżu. Jego wzrok przykuł porzucony samotnie Zmiatacz, machnął różdżką, a jego drążek wydłużył się do kilku stóp, nie zwlekając, porwał go w ręce i dźgnął Bijącą Wierzbę. Kiedy tylko gałęzie unieruchomiły się, wpadł do tunelu. Ile sił w nogach biegł, prosząc w myślach Merlina, aby nie było za późno. Zapominając o wystającym korzeniu, potknął się i upadł twarzą na kamień, który boleśnie rozciął mu policzek. Szybkim ruchem ręki, przetarł sączącą się z rany krew, podniósł się i nie zważając na boleść w lewej kostce, pokuśtykał dalej. Pulsujący ból utrudniał mu wejście po schodach do Wrzeszczącej Chaty, jego poprzednik zostawił otwartą klapę, za co był niezmiernie wdzięczny, bo obawiał się, że nie dałby rady jej podnieść. Niezdarnie wdrapał się na górę, usłyszał wycie wilkołaka, nie wiele myśląc, rzucił się w stronę pokoju, z którego dochodziły groźne dźwięki. Zamarł widząc mroczniejszą postać Remusa pochyloną nad Snape`m. Starał się szybko przekalkulować jak uratować Ślizgona, wiedział, że większe szanse miałby, gdyby był pod postacią jelenia, jednak nie mógł się ujawnić. Myśl, James! Zaczął zbliżać się do wilkołaka i jego ofiary, jednocześnie wyciągając różdżkę w ich kierunku. Deska pod nogą chłopaka skrzypnęła, co wychwycił wyostrzony zmysł słuchu zwierzęcia, odwróciło się i warknęło osłaniając swoim cielskiem wystraszonego Snape`a, dając do zrozumienia Jamesowi, że ta „zwierzyna” należy do niego. Potter zaczął wycofywać się do drugiego pomieszczenia, w tym wypadku, tego mającego być w zamyśle kuchnią i uspokajająco przemawiał do przyjaciela. Starał się zainteresować go całą swoją osobą, aby dać szansę na ucieczkę Severusowi. Zachęcał Remusa do pójścia za nim, jednocześnie myśląc, jak uciec z Wrzeszczącej Chaty. Kiedy odciągnął wilkołaka na odległość umożliwiającą ratunek, skinął na Ślizgona, który zerwał się do biegu. Tym zabiegiem rozwścieczył Lupina, który natychmiast pognał za uciekinierem, James widząc, że Snape nie ma szansy dobiec do klapy, wykrzyknął pierwsze zaklęcie, jakie przyszło mu do głowy.
Bombarda!
Podłoga pod łapami wilkołaka zarwała się, co spowodowało, że wylądował on kilka stóp pod domem. Potter zajrzał do dziury, która powstała po wybuchu i zaczął rozglądać się za Remusem, w obawie czy nie zrobił zbytniej krzywdy przyjacielowi. Rozległo się kolejne wycie, a po chwili Lupin próbował wydostać się z wyrwy, przeraźliwie sapiąc oraz, co i rusz, warcząc. Gryfon nie zastanawiając się dłużej pobiegł za Snape`m, znalazł go sapiącego przeraźliwie w połowie tunelu.
— Kazałem ci uciekać warknął zirytowany.
Ślizgon tylko prychnął.
— Ruszaj się!
— Nie będę robił tego, co mi każesz burknął.
Jak chcesz. Potter wzruszył ramionami i zaczął kuśtykać w kierunku wyjścia.
Za nimi rozległ się przeraźliwy raban, mogący oznaczać, że Lunatykowi udało wydostać się z pułapki. Rzucili się do ucieczki. W zawrotnym tempie pokonali odcinek dzielący ich od szkolnych błoni i wybiegli na otwartą przestrzeń, Snape pobiegł prosto w kierunku szkoły, James początkowo chciał zrobić to samo, ale pomyślał, że naraziłby wiele osób, umożliwiając wdarcie się wilkołaka do zamku. Zanim zdecydował się na zwabienie Remusa do Zakazanego Lasu, zobaczył postaci zmierzające w jego stronę.
— Dyrektorze! Remus! krzyknął, wskazując w stronę Bijącej Wierzby.
— Wiem, James. Filiusie!
Flitwick skierował różdżkę w stronę drzewa i machnął nią kilka razy zawile. Wycie ustało. Dumbledore wysłał patronusa, w kształcie feniksa, który pomknął w stronę chatki Hagrida.
Do mojego gabinetu. zarządził głosem nieznoszącym sprzeciwu.
James i Severus posłusznie za nim podążyli.
Nikt nie odzywał się całą drogę, pochód zaczynał sam dyrektor, za nim kroczyli Gryfon i Ślizgon, następnie wzburzona McGonagall i zaspany Slughorn, profesor od zaklęć został na błoniach. James próbował kilka razy dopytać się co z Remusem, jednak dyrektor uciszał go tylko gestem dłoni. Gdy drzwi gabinetu otworzyły się, chłopcy zostali poproszeni, aby usiedli obok naburmuszonego Syriusza oraz wystraszonego Petera. Sam Albus Dumbledore usiadł naprzeciw nich w swoim wysłużonym fotelu i złożywszy dłonie, zmierzył swoich gości wzrokiem znad okularów połówek.
— Jak to się stało, Severusie, że znalazłeś się we Wrzeszczącej Chacie?
— Poszedłem według wskazówek Blacka.
— Gdybyś nie wtykał swojego długiego nochala w nieswoje sprawy, to byś nie poszedł! wybuchnął Syriusz.
— Panie Black! Minerwa zganiła go.
— Szpieguje nas odparł oskarżycielskim tonem James, wiedząc, że musi jakoś uchronić Syriusza przed wydaniem, że to przez niego Snape znalazł się w tunelu.
— Spokojnie. Dumbledore uciszył ich. Skąd wiedzieliście, że Severus jest w tunelu?
James i Syriusz spojrzeli na siebie.
— No, bo... zaczął ten drugi.
— Syriusz zobaczył, jak nas podsłuchiwał, potem nam o tym powiedział, a ja miałem dziwne przeczucie, że coś się zdarzy. Skłamał gładko Potter.
— Severusie?
Ślizgon tylko przytaknął.
— No dobrze. Dyrektor westchnął. Minus dwadzieścia punktów, za każdego oraz dwutygodniowe szlabany.
— Nic nie zrobiliśmy! zaprotestował Syriusz.
— Doprawdy? Albus zmierzył go spojrzeniem, po którym Gryfon spuścił z tonu.
— Severusie zostań, a wy możecie iść.
Poczekał aż Huncwoci opuszczą pomieszczenie i zwrócił się do Ślizgona.
— Chciałbym cię prosić, aby tajemnica pana Lupina nią pozostała.
— W szkole nie może uczyć się wilkołak, to niebezpieczne! zaprotestował.
— Tylko wtedy, gdy ktoś świadomie narusza bariery ochronne wytłumaczył spokojnie.
Ślizgon zmieszał się.
Nic nie powiem zdecydował po chwili z ociąganiem.
— Możesz iść.
Snape również opuścił gabinet dyrektora.
★★★
Pędziła przez korytarze, zawsze pomocna, uśmiechnięta, pierwsza krzyczała: „Dzień dobry” oraz „Cześć”. Tym razem nie zwracała na nikogo uwagi, potrącała uczniów, nie zaszczycając ich nawet spojrzeniem. Warknęła na jakiegoś pierwszaka, który uciekł w popłochu. Ktoś ją zaczepił, ale tylko zbyła go gestem dłoni i pruła na przód. Jej myśli krążyły wokół chłopaka, któremu zaufała, pozwoliła stać się dla niej przyjacielem, a on perfidnie to wykorzystał. Pewnie miał z niej niezły ubaw. Była zbyt silna, aby płakać, zresztą nie miała takiego zamiaru. Życie zbyt wiele razy kopnęło ją w tyłek, przewrotny los zabrał ojca, w pewnym sensie matkę, pozostawił jej tylko kochających dziadków. Nie zwróciła uwagi, że zaczęła się transmutacja i dostanie kolejny szlaban, w sumie i tak nie odrobiła zadań na dziś, Wskoczyła na schody i przeskakując po dwa stopnie znalazła się niedaleko wejścia do Pokoju Wspólnego Krukonów, już miała kogoś poprosić, aby zawołał Jenkinsa, ale dziwnym zrządzeniem chłopak wyrósł przed nią jak przysłowiowy królik z kapelusza. Uśmiechał się i wciąż poprawiał szatę, gdyż miała za długie rękawy.
Cześć!
Jak mogłeś?! zaczęła z wyrzutem.
Słuchaj nie będę robić za cheerleadera.
Co? spytał zdziwiona.
A nie o to ci chodzi?
Nie udawaj głupszego niż jesteś, Jenkins! Niezły miałeś ze mnie ubaw, co? zapytała jadowicie. Ufałam ci, a to zrobiłeś ze mnie idiotkę!
Ros, ale ja naprawdę nie mam pojęcia...
Zamilcz! przerwała mu Nie będę tracić czasu na kogoś takiego.
Ale...- Próbował ją zatrzymać, jednak zdeterminowana dziewczyna wyrwała mu się i zostawiając samego na korytarzu odeszła, nawet się nie oglądając.
★★★
A może on faktycznie nie miał pojęcia?
Dor, nie bądź naiwna, zaczepił ją sam z siebie i nie miał pojęcia? prychnęła Alicja.
Może mu się spodobała — wtrąciła Lily.
Guzik prawda. Chciał mnie ośmieszyć. stwierdziła Rosario z goryczą.
Kto jak kto, ale Derek nie wygląda na takiego zauważyła Meadowes.
Popieram Dorcas.
Nie znacie się fuknęła Alicja.
Pogadaj z nim szczerze, przecież ci zależy zwróciła się do niej Dorcas. No już, uśmiechnij się.
Na twarzy Albertini pojawił się nikły uśmiech.
Za dwa dni SUMy, może uda ci się spotkać z jego ojcem?
Powariowałyście! Oszukał ją!
Och, przestań! zganiła ją Lily.
Bones umilkła.
Głupio mi, że tak na niego naskoczyłam, może faktycznie nie wiedział, to wszystko jedno wielkie nieporozumienie.
Jak chcesz, to się poświęcę i pójdę do chłopaków, żeby go znaleźli, w końcu mają te swoje „huncwockie sposoby” dokończyła, przedrzeźniając głosem Pottera.
Albertini podziękowała za chęć pomocy i sama udała się do Huncwotów, aby pomogli jej odnaleźć Dereka. Remus poinformował ją, że Krukon jest na błoniach nad jeziorem. Cmoknęła go w policzek i wybiegła jak strzała z zamku. Zobaczyła chłopaka jak nieudolnie puszcza „kaczki” na wodzie, roześmiała się serdecznie, gdy się potknął i wpadł do wody, po chwili wyłonił się cały przemoczony, oblepiony wodorostami. Pomogła mu wyjść, Jenkins zmierzył ją spojrzeniem, lecz nic nie powiedział, wyciągnął różdżkę i zaczął się suszyć, po chwili jego szata zajęła się ogniem Albertini ugasiła mały pożar i sama zajęła się osuszaniem rzeczy przyjaciela.
Bałem się, że przypalisz mi tyłek przyznał przepraszam, tylko nie wiem za co.
To ja przepraszam, dowiedziałam się czegoś o ojcu wyznała.
Serio? To wspaniale, opowiadaj! Autentycznie się ucieszył i wskazał na większy głaz, który mógł im posłużyć za ławkę. Zanim usiedli, Jenkins zaplątał się w szatę i wylądował na ziemi. Rosario parsknęła śmiechem. Jak mogła myśleć, że ją okłamał?
Opowiadaj zarządził, kiedy już bezpiecznie siedzieli.
Rozmawiałam z Dumbledore`m, powiedział, że pamięta mojego tatę, wspominał, że wykazywał ogromne zainteresowanie OPCM oraz miał zamiar szkolić się na aurora. Przyjaźnił się z zawiesiła głos, Derek wyczekiwał w napięciu z Twoim ojcem.
To cudownie!
Serio?
Zaraz napiszę list do niego, na pewno się z tobą spotka. Uśmiechnął się serdecznie.
Gniewasz się?
Na ciebie? No coś ty. Dał jej kuksańca w żebra.
— Zrobiłam z siebie idiotkę.
— Kolor włosów zobowiązuje.
— Świnia.
Parsknął i podniósł się z kamienia. Wyciągnął do niej rękę, chwyciła ją i nim zrobili krok, wylądowali na ziemi. Echo ich śmiechu rozniosło się po szkolnych błoniach.
Masz za dużą szatę. Zauważyła podnosząc się.
Jenkins przyjrzał się swoim za dużym rękawom oraz tyłowi szkolnego umundurowania, który ciągnął się po ziemi.
Chyba wziąłem szatę Brandona.
Tego, co ma ponad sześć stóp wzrostu?
Przytaknął.
Na stanik Morgany! Jesteś od niego sporo niższy, jak można nie zauważyć?
Wzruszył ramionami, a Ros pokręciła głową z rozbawieniem.
☆☆☆

Z niecierpliwością czekam na Wasze opinie:)

34 komentarze:

  1. Hejka!
    Rozdział jest prze cudowny, wspaniały po prostu fantastyczny :)) Będę to powtarzać w kółko, gdyż nie potrafię wyrazić mojego zachwytu w inny sposób.
    Może zacznę od pełni, a bardziej od kłótni lub narzekań Remusa. Oj, niedobry Lunio, zamknął chłopaków w pokoju. Oh, tekst Jamesa mnie rozbroił :D Cóż Łapa nie pokazał w tym wypadku mądrego zachowania, lecz głupie. Najwyraźniej nie myślał jak mówił to wszystko Snape'owi. Rogacz pognał na ratunek wrogowi. Naprawdę Potter pokazał klasę swoim zachowaniem i tym, że uratował Wycierusowi skórę. Jednak Syriusz w tym co mówił u Dumbledora miał trochę racji. Po co Smarkerus pchał swój długi nochal w nie swoje sprawy. Czy on naprawdę myślał wtedy kiedy słuchał Blacka. Czy nie pomyślał, że go wkręca? Myśl Snape, myśl. Rusz głową, bo po to jest, żeby myśleć. Od tego głowa nie boli. Z jednej rzeczy ciesze się jak małe dziecko. U Ciebie juz za dwa dni SUMy. Czyli szykuje się długo wyczekiwana przeze mnie kłótnia Snape - Evans. Jednym słowem Wycierus usunie się z drogi. Normalnie skacze z radości :D Akcja z Rosario i Derekiem jest urocza. On taki niezdara i gapa. Taka słodka parka z nich by była *.* Jeju kiedy utworzy się jakaś parka z głównymi bohaterami, tak czekam i czekam. Oczywiście najbardziej na Jily, ale dla mnie będzie nawet cudownie jak będę ze sobą normalnie rozmawiać, no i może staną się przyjaciółmi. Oh, te marzenia XD
    To chyba wszystko. Nie wiem czy w miarę długi komentarz wyszedł, ale na to liczę. Jak juz wspomniałam wyżej nie mogę wręcz doczekać się aż Lily pokłóci się ze Smarkerusem i oznajmi koniec przyjaźni. Oh, ja taka zła, źle życzę im, ale trudno taka już jestem :P
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i życzę mnóstwo weny oraz wesołych świąt wielkanocnych. Mówisz, że u Ciebie śnieg leży, u mnie natomiast świeci słoneczko i jest prawie bezchmurne niebo ;)
    Pozdrawiam cieplutko Panienka Livvi :}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa:) Do pokojowych stosunków Lily i Jamesa jeszcze daleko:) Ros i Derek? Nie widzę tego, ale może:D
      Pozdrawiam i dziękuję za życzenia:)

      Usuń
  2. Cześć!
    Eh, bardzo zaniedbałam...właściwie wszystko. A w tym też czytanie i komentowanie Twojego bloga. Ach, co tu się dzieje, Severus już uratowany, czekam z niecierpliwością na reakcję Lily. Właściwie nie wiem, czego się spodziewam, bo on sam nie może jej powiedzieć w prost tego, co widział, nie będzie też się chwalił, że James go przed czymś uratował. Może dowie się od Huncwotów?
    Do tego doszedł Derek. Bardzo mi się podoba ta postać, jest taka...urocza. Wspaniały przyjaciel, jak ja uwielbiam takich bohaterów!
    Jak zwykle stworzyłaś super klimat, świetne dialogi Syriusz-James i Syriusz-Remus-James, ale i dziewczyny dobrze sobie radzą :D. Nie wiem dlaczego pałam taką sympatią do Twojej Alicji :)
    Czas mnie goni, niestety. Pewnie bym coś tu jeszcze napisała, znając moje skłonności do gadulstwa i zbiegania z tematu, ale właściwie wszystko już wiesz :D.
    Życzę radosnych świąt i, oczywiście, weny!
    Nija

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No troszkę Cię nie było, ale cudnie, że się pojawiłaś:) Ja również lubię Dereka i Alicję:) najbarwniejsze postacie, moim zdaniem, które wykreowałam:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Jak Derek mógłby kogokolwiek oszukać? Nie wiem czemu ale od początku go lubiłam :D Bardzo ciekawy, czekam na więcej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka bardzo fajny rozdział czekam na kolejny
    Pozdrawiam Marcela

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Rogatko!
    Ostatnio, mimo ferworu walki z kurzem i brudem, postanowiłam znaleźć czas i z nudów od nowa przeczytałam wszystkie rozdziały Twojego bloga! To nieprawdopodobne, jak historia, którą się już czytało i się zna, może zadziwiać, rozśmieszać, a czasem w niektórych momentach na nowo wzruszać. :)
    A ten rozdział to jeden z lepszych. Nigdy nie potrafiłam sobie wyobrazić co mogło się dziać, gdy Snape odkrył tajemnicę Remusa, a Ty przedstawiłaś to w tak realistyczny i dopracowany sposób jakbyś osobiście tam była! Poza tym bardzo spodobała mi się pierwsza scena z rozmową huncwotów. Oburzenie Syriusza-bezcenne <3
    Korzystając z okazji, że już piszę ten komentarz chciałabym (wiem, trochę późno;) ) życzyć Tobie, Rogata, ale również wszystkim odwiedzającym tego bloga zdrowych, radosnych, ciepłych, słonecznych i przede wszystkim bezśnieżnych świąt Wielkiej Nocy i mokrego Dyngusa! Mam nadzieję, że wszystkie moje słowa się w Waszym przypadku spełnią.
    Uściski
    Teoretyczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!
      Jestem pod wrażeniem, że przetrwałaś po raz drugi czytanie mojego bloga:D Na prawdę szacun kochana! I ciesze się, że po razu drugi udało mi się wywołać u Ciebie zamierzone emocje. Uwierz mi, że czytając Twój komentarz popłakałam się. Nigdy nie pomyślałabym, że ktoś dla własnej przyjemności będzie wracać do początków mojej historii:`)
      Ogromnie dziękuję za to, że jesteś:) mam nadzieję, że Twoje święta były równie wspaniałe jak moje!
      Pozdrawiam i przesyłam wirtualne uściski:)

      Usuń
    2. Witaj!
      Jak sama słusznie powiedziałaś, to była przyjemność, więc nie mów, że przetrwałam;)
      A ja Ci dziękuję, że mimo tego, że na początku nie było łatwo nie poddałaś się, i dlatego dzisiaj mogę czytać Twoje opowiadanie. Z czystym sercem mogę powiedzieć, że ten blog jest nie tylko moim ulubionym, ale także prawdopodobnie najciekawszym, najlepiej pisanym, najbardziej poruszającym i najbardziej magicznym blogiem, na jaki trafiłam. Więcej chyba nie trzeba, żeby się zakochać, co? :)
      Całusy
      Teoretyczna

      Usuń
    3. Strasznie Ci dziękuję: ) jesteś na czele moich motywatorów: ) skoro tam mówisz, to pewnie sama bym się w nim zakochała: D
      Uściski, buziaki!
      Rogata

      Usuń
  7. Twój najlepszy rozdział! Zdecydowanie! No dosłownie nie ma do czego się przyczepić.
    Tylko zaczęłam czytać i od razu wielki uśmiech na twarzy.
    Ostatnio pisałam, że Syriusz będzie zawiedziony i miałam rację. A on faktycznie był najprzystojniejszy, więc ma prawo tak o sobie mówić.
    Lunatyk jaki cwany. W sumie rozumiem czemu to zrobił. Dla niego najważniejsze jest bezpieczeństwo przyjaciół.
    I teraz przechodzę do takiej wisienki na torcie jakim jest opis pełni. Powiem Ci szczerze, że po ostatnim rozdziale byłam okropnie ciekawa jak to przedstawisz i ani trochę się nie zawiodłam. Miałaś na to świetny pomysł. Przy tej scenie cudownie oddałaś charakter Jamesa, Syriusza i Severusa. Będę się powtarzać ale to naprawdę był majstersztyk. No cud, miód i orzeszki.
    I Derek jest przeuroczy. Nie da się go nie lubić. Ta jego niezdarność jest rozczulająca.
    Już chyba za późno życzyć wesołych świąt, więc mam tylko nadzieję, że były udane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepszy? Też tak uważam, jestem bardzo zadowolona z tego jak opisałam ratunek Severus i zachowania Huncwotów:) Może trochę brzmi to nieskromnie ale wiem, że ty akurat się tym nie zrazisz:) mamy przecież podobne toki myślenia!
      Derek powstał przypadkiem a podbija serca tłumów:) Ten to potrafi^^
      Ogromnie dziękuję za życzenia! Przesyłam świąteczne, spóźnione ale szczere, uściski!

      Usuń
  8. Twój blog jest cudowny. Masz wielki talent, który wykorzystujesz idealnie. Przeczytalam ten blog w dwie noce (niestety mam beznadziejny zwyczaj czytania nocami) i nie moglam się od niego oderwać. Było tak jak wtedy, gdy stwierdzisz, że jeszcze nie jesteś śpiąca, więc poczytasz chwilę i zasniesz. Jednak ksiazka jesttak wspaniała, że nie jesteś w stanie się oderwać i ani sie obejrzysz kiedy się okazuje, że do budzika zostało 30 min, więc juz nie opłaca się iść spać, wiec czyta się jeszcze te pół godziny, a potem wstajesz i możesz funkcjonowac i wogóle nie jestes zaspana. Tak mialam z twoim blogiem. Jest fenomenalny. Nie będę pisać co było w tym rozdziale, bo to nie ma sensu.
    Mam jeszcze jedno pytanie do ogółu, czytam już kilk blogówz fanfickami o huncwotach, i zawsze jest to, że to Syriusz mówi Smarkerusowi o tym, aby przyszedł pod Bijaca Wierzbe. Pytanie brzmi nastepujaco:
    Czy w książce HP jest o tym mowa, czy ludzie poprostu wyobrazaja sobie tak dlaczego Snape dowiedział się o Luniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ogromnie! Doskonale wiem o czym mówisz, sama kiedyś,czytałam blogi całymi nocami, a potem spałam do południa aby odespać ale ileż razy zarwało się noc, żeby doczytać a w szkole żyło od przerwy do przerwy:) Jest to dla mnie wyróżnienie, że poświęciłaś sen aby czytać moje wypociny:) Dziękuję:)
      Odpowiem również na pytanie: W książce HP jest napisane, że Syriusz napuszcza Snape`a na Remusa, a James go ratuje. Opisu dokładnego nie było o ile dobrze pamiętam, więc przeczytałeś moje wyobrażenie na podstawie informacji z książki:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dopiero teraz mogę Ci podziękować za odpowiedź, internet zdecyowanie nie lubi ze mna współpracować. Nie jestem fanką HP, za to jestem wielka fanką fantasy, więc nie pamietam książek bardzo dobrze.
      Dziękuję za oświecenie nie na tej przyciemnionej drodze i pozwole sobie jeszcze raz bardzo pogratulować Ci talentu, wyobraźni i tego, że umiesz to złożyć w idealną całość.
      (Visenna) (nie mam takiego konta, ale postanowiłam komentować twoj blog w pewien sposob jawnie :) )

      Usuń
    3. Bardzo mi miło z tego powodu, dzięki temu mogę odróżnić czytelników:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Witam.
    Na Merlina, jak dawno tutaj nie byłam! Przeczytałam wszystko od nowa, żeby sobie przypomnieć, bo zauważyłam chyba z cztery nowe rozdziały. Przepraszam, ale kompletnie zapomniałam o tym blogu!
    No nic, ważne, że ponownie tu jestem, nie? ;)
    Jak zawsze, wszystko jest wspaniale napisane i nie mam żadnych uwag. Jeżeli to ci poprawi humor jesteś w pierwszej trójce, jeśli chodzi o moje ulubione rozdziały, a mam ich chyba z 50 ;)
    Jak chodzi o 'styl pisania' (chyba tak to się nazywa) to Twój jest po prostu tak bardzo realistyczny i taki... hhmm prawdziwy (to przypadkiem nie to samo?). Po prostu piszesz tak, jak sobie wyobrażam jakby właśnie Huncwoci to powiedzieli (trochę zagmatwane, ale cóż).
    Twój blog jest cudowny i tego nie da się ukryć ;). Życzę weny, pomysłów i żebyś dalej tak wspaniale pisała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,
      faktycznie dawno Cię nie było, jednak ciesze się, że trafiłaś ponownie:) Przeczytałaś od nowa i przeżyłaś żeby napisać komentarz? WOW!:D czyli tak źle nie piszę:D
      W trójce ulubionych rozdziałów?! Kurczaczki! Dziękuję:)

      Usuń
  10. Brak słów. Naprawde!!!!!!! Uwierz mi nie czytałam jeszcze tak pięknego bloga(a czytam mnóstwo blogów) szacun. PS. życzę dalszych przypływów weny. PSS. Kiedy następny rozdiał?

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dziękuję: ) Chyba zyskałam nową czytelniczkę,co? :) wena się przyda, na pewno!
    Nowy rozdział narazie formułuje się w mojej głowie, ponad to mam dylemat nad opisem sytuacji ze Snape'm, może pod koniec przyszłego tygodnia uda się dodać, ale to takie moje gdybanie: )
    Pozdrawiam: )

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana!
    Nie masz nas za co przepraszać, wcale się nie gniewamy. To my powinnyśmy prosić o wybaczenie, że komentujemy z takim opóźnieniem, ale ostatnio naprawdę brakuje nam czasu. :)

    Twój Syriusz nas powalił. Ta jego huncwocka pewność siebie. W życiu nie wpadłybyśmy na to, że młody Black urządza sobie flirty z Grubą Damą. Ale czego to się nie zrobi, żeby zatuszować swoje grzeszki? :)

    Lupin jak to Lupin. Jak zwykle martwi się o przyjaciół, boi się, że coś im zrobi, prawi morały i trochę dramatyzuje. Jest w tym taki realistyczny.

    Potter nam zaimponował. To, co zrobił było niesamowite, ale też trochę głupie, am mógł zginąć, poleciał tam, nie zastanawiając się nawet, jak rozwiązać tą sytuację. Chociaż nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto popisał się tutaj największą głupotą. Syriusz, który o wszystkim powiedział Severusowi? Czy Snape, którego ciekawość i chęć przyłapania Huncwotów na czymś niedozwolonym niemal kosztowały życie? Pięknie poprowadziłaś tę sytuację, która jest niemalże kluczowa dla całej historii Jamesa, Lily, a później też Harry'ego. Teraz Snape jeszcze bardziej znienawidzi Pottera. Cieszymy się także, że już niedługo SUMy. Czekamy na kłotnię Snape'a z Evans. ;)

    Ros i Derek są przeuroczy. A chłopak jest taką kochaną fajtłapą. Dobrze, że cała sytuacja między nimi się wyjaśniła i mamy nadzieję, że Rosario dowie się czegoś jeszcze o ojcu.

    Jeżeli masz czas, to wpadnij do nas, zapraszamy serdecznie.
    Pozdrawiamy i życzymy dużo weny! :)

    ~ Łapa i Rogacz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam, mam zaniedbuję czytanie innych blogów, między innymi waszego ale staram się to nadrobić:)
      Same wiecie, Gruba Dama, że tak powiem to ciacho wśród obrazów:D Remus o wszystko i wszystkich się martwi, taki już jest kochany nasz futrzak:) James uratował Snap`a wg książki, nie mogłam tego za nic pominąć, a tutaj mogłam pokazać jego odwagę, bystrość, zaradność no i lekkomyślność, mam nadzieję, że się udało:)
      Wpadnę na pewno!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Hej :D.
    Z góry przepraszam,że tak późno ! Żadne wytłumaczenie.... Poprostu dawno tu nie zaglądałam. Mocno się stęskniłam za Twoim małym arcydziełem :( Rozdział mnie zachwycił ! Naprawdę jeden z moich top5 rozdziałów z Twojego bloga. Czemu ? Przede wszystkim wspaniałe dialogi ! ... No i dużo Remusa :D <3 Mało Jamesa i Lily , co mnie zdziwiło , zaskoczyłaś mnie,bo rozdział tak mi się podoba,chociaż brakuje w nim wątków"umów się ze mną , Lily !" :D. Przejdę od końca do początku ... Więc Derek <3 Kocham takie fajtłapy<3 dwie lewe nogi,czerwone policzki i za duża szata. Przeurocze zestawienie :D. Fajnie ,że złożyłaś mu tę szatę Brandona. Roska (słowotwórstwo Luniaczki nie zna granic) nie ma się na co obrażać,chłopak jest delikatny,wyrozumiały i słodki <3 Przechodząc do bomby emocjonalnej,jaką wywołał u mnie... Wilkołak. Pełnia,pełnia,pełnia! Tyle na nią czekałam! Rem tak troszczy się o przyjaciół :') Załamie się jak się dowie co groziło Potterowi i Severusowi :c James ratuje nietoperza ? Ciekawe. Zamknęłaś w tym rozdziale moje dwie wątpliwości :
    * Jak James uratował Severusa ? (książka o tym nie mówiła)
    *Co takiego ma zamiar zrobić Syriusz ?
    Bo tak naprawdę myślałam , że Lunatyka nie będzie w tej chacie i wytnom Sevowi jakiś głupi dowcip. Ale nie ! Syriusz mnie zawiódł. Nadal jest super przystojnym, super popularnym gościem w Hogwarcie ,ale to nie oznacza,że może sobie tak bezkarnie poprowadzić Seva na takie ryzyko. W pełni brakowało mi tylko tego , że nie zostało opisane jak czuje się Lupin podczas przemiany i jak wygląda po przemianie. Ale moja wyobraźnia nadrabia ;D. To naprawdę genialny rozdział ! Super <3 Te dialogi naprawdę mnie powaliły :D.
    ~Lunatyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomiałam o życzeniach ! Ale i tak chyba nie ma po co ich sobie składać. Za późno :p Więc tylko podziekuję i mam nadzieję,że Twoje święta była niesamowite i niezapomniane :)

      Usuń
    2. Witaj, najpierw muszę Cię ogromnie przeprosić. Wiem, że nie odpowiedziałam na poprzednie komentarze i strasznie mi z tego powodu głupio. Usprawiedliwienia nic a nic nie dadzą:( Obiecałam, w przedmowie, że będę odpisywać na komentarze i taki był zamiar gorzej z czasem, zawsze coś wypadnie, no i czasem moje zdrowie też odmawia posłuszeństwa:( Mimo to cały czas pamiętałam żeby, zwłaszcza Tobie, ale też kilku osobom odpisać, mam nadzieję, że mi uwierzysz, bo taki zamiar miałam dziś wieczorem: odpisać czytelnikom i poczytać nowe rozdziały u innych:) Udało się i to, i to!
      Bardzo się cieszę, że podobał Ci się rozdział, ja również uważam, że jest jednym z lepszych, o ile nie najlepszy, jakie pojawiły się na blogu. Nie ma kłótni między Lily a Jamesem ale wydaje mi się, że nadrobiłam opisem pełni, z którego jestem dumna. Nie skupiłam się na Remusie, bo uważałam, że w tym wypadku ważniejszy jest Severus i James, ich relacje ale też poświęcenia Pottera aby uchronić Lupina przed skrzywdzeniem niewinnego człowieka:) Bardzo się cieszę, że książka nie opisała tego momentu, bo mogłam zrobić to ja i puścić swoje wodze fantazji:) Myślę, że emocjami i wyglądem Remusa w wilczej postaci zajmę się podczas spokojniejszej pełni:) Syriuszowi należy się za to przetrzepanie tyłka:D
      Dereka kocham, jest postacią z przypadku ale mam dużo frajdy jak o nim piszę:)
      Mam nadzieję, że święta były dla Ciebie również udane:)
      Pozdrawiam i wysyłam wirtualne uściski jako przeprosiny!
      Rogata

      Usuń
  14. Rogata nie odpowiadasz na komentarze niektórych czytelniczek. Na moje od kilku rozdziałów :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Już odpowiadam, staram się poprawiać!:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. James bohaterem!! Cudownie. Naprawdę to był jeden z Twoich najlepszych rozdziałów. Pełnią rzeczywiście wyszła Ci zjawiskowo i nawet nie wiem co powiedzieć. Po prostu ubóstwiam te cztery gryfonki. Nie muszę chyba mówić, że najbardziej Alicję. Dobra coraz mniej rozdziałów do nadgonienia! Lecę dalej!
    Pozdrawiam, puck

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie lubię tego niezdarnego kolesia!

    OdpowiedzUsuń