Dziękuje wszystkim za komentarze:)
Oto kolejny rozdział mojego
opowiadania:)
Wasza, zachwycona wiosną, Rogata :)
☆☆☆
Średniego wzrostu, szczupły blondyn
siedział w najdalszym zakątku biblioteki. Wyjątkowo nie miał
ochoty na odrabianie prac domowych. Rozejrzał się po pomieszczeniu,
przetarł zmęczone oczy a rękawem szkolnej szaty starł pot z
czoła. Było mu niedobrze, głowa bolała go niemiłosiernie, miał
wrażenie, że pulsujący ból rozsadzi mu czaszkę ale ostatkami sił
zmusił się do napisania jeszcze kilku słów w wypracowaniu dla
Slughorna. Nie chciał zawieść Dumbledore`a, który dał mu
możliwość nauki ale też nie chciał okazać słabości. Mógł
przecież skapitulować i pójść po zwolnienie do McGonagall, ona
wiedziała co mu dolega i na pewno wytłumaczyłaby go przed
nauczycielami ale nie chciał tego, nie chciał oglądać jej
współczującego wzroku, na który napotykał zawsze, gdy zbliżała
się pełnia. McGonagall, Dumbledore, Pomfrey, Peter, Syriusz, James
i w końcu Lily. Ona wiedziała, domyśliła się w zeszłym roku,
trochę dłużej jej to zajęło niż reszcie Huncwotów, choć
rzadko rozmawiali była jego przyjaciółką, w dodatku bardzo
spostrzegawczą. Oderwał się od przykrych myśli i przebiegł
wzrokiem po tekście, nie był to szczyt jego możliwości ale miało
wystarczyć na zadowalający. Zerknął do książki, przeczytał
kilka wersów i postanowił je dopisać, ambicja wzięła górę nad
bólem. Kiedy skończył, spakował się i swoje kroki skierował w
stronę wieży Gryfonów. Szedł z trudem, dreszcze przebiegały mu
po plecach, zatrzymał się i oparł rozgrzane czoło o zimny mur
zamku. Wygrzebał z kieszeni tabliczkę czekolady i pochłoną
połowę. Pomogło. Poczuł się lepiej, choć wiedział, że nie na
długo ale wystarczająco, żeby dojść do dormitorium i wypić
eliksir wzmacniający.
★★★
-Mam ogon! Mam ogon!- krzyknął
uradowany Peter. Zaczął wymachiwać szczurzym ogonem, który
przyrastał mu do tyłka.
-Bardzo dobrze, choć wolałbym, żeby
ten ogon był przytwierdzony do szczura a nie ciebie- warknął
Syriusz, który nie podzielał entuzjazmu przyjaciela.
-Do tej pory nic mi się nie udało-
mruknął Pettigriew i skulił się w sobie.
-Fuj! Strasznie glizdowaty masz ten
ogon.
-Glizdogon! Glizdogon!- zawył Black i
roześmiał się głośno. Złość opuściła go tak szybko jak się
pojawiła.
-Cicho bądź kundlu!- James zdzielił
przyjaciela poduszką.
-Sam bądź cicho rogaczu!
-Rogacz?- Potter zamyślił się a jego
oczy rozbłysły. Dzięki refleksowi szukającego uchylił się przed
jaśkiem Blacka, który leciał w jego stronę.
-Co jest?- zapytał Remus widząc minę
Jima.
-Musimy wymyślić sobie przezwiska! Ja
będę Rogaczem a Peter Glizdogonem- stwierdził z dumą. Zaczął
podskakiwać na łóżku i wydawać odgłosy triumfu.
-Ja nie chce być kundlem- odparł
oburzony Syriusz i założył ręce na piersi. Zmierzył przyjaciela
obrażonym spojrzeniem.
-To może Łapa?- zasugerował Remus.
Syriusz zamyślił się i po chwili
pokiwał głową na znak zgody.
-A ty?- Potter zwrócił się do
Lupina.
-Ja naprawdę nie muszę mieć...-
zaczął bronić się w obawie, co też jego kumplom może przyjść
do głowy.
-Nonsens- zapewnił go James- może
wilk?
-Tak, może od razu wilkołak- prychnął
Syriusz.
-Wilcza stopa?
-Król księżyca!
-Kieł!
-Tańczący z wilkami!
-Dajcie spokój.- Remus pokręcił
głową na wszystkie bezsensowne propozycję Huncwotów.
-Może Lunatyk?- Nieśmiały głos
Petera dotarł do ich uszu.
Przyjaciele z wyczekiwaniem spojrzeli
na Remusa.
-No dobrze- przytaknął z
westchnieniem wiedząc, że nie dali by mu spokoju dopóki by się
nie zgodził na którąś z propozycji.
-Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz-
podsumował James.
-Dobrze, to kto teraz?- zapytał
Syriusz.
-Próbuję jeszcze raz- stwierdził
Potter. Po chwili na środku pokoju stał jeleń z ludzką głową.
James westchnął i cofnął metamorfozę.
Remus nie miał siły ich
powstrzymywać, od początku był przeciwny temu pomysłowi. Jednak
uparli się mimo, iż wiedzieli, że animagia i przemiana są bardzo
trudne i niebezpieczne nie zrezygnowali, podziwiał ich determinację
i postępy jakie czynili. Był wdzięczny, że robili to dla niego.
-Na dziś dość!- zarządził starając
się na stanowczy głos, co było prawdziwym wyczynem dzień po
pełni.
Wczorajsza przemiana była bardzo
bolesna i na ciele Lupina przybyło kilka ran, które mu dokuczały.
Huncwoci niechętnie przytaknęli wiedzieli, że animagia wymagają
dużo energii i że Remus ma rację. Blondyn poczęstował kawałkami
czekolady wszystkich i sam odrobinę zjadł.
-To co robimy?- odezwał się Syriusz.
Odpowiedziały mu pomruki.
-Może jakiś mały dowcip?- spytał.
James momentalnie zerwał się z łóżka
i spojrzał wyczekująco na Blacka.
-Jakiś pomysł?- Remus również
spojrzał z zainteresowaniem na kruczoczarnego.
-Może...- odparł z błyskiem w oku.
★★★
Radio wygrywało skoczną piosenkę
„Wiejskich Ponuraków”. Rosario leżała na brzuchu na łóżku,
wymachiwała nogami i przeglądała najnowszy magazyn „Świat
nastoletniej czarownicy”. Alicja siedziała przy toaletce i
ćwiczyła na sobie kolejny makijaż znaleziony we wspomnianej
wcześniej gazecie. Dorcas zaczytywała się w mugolskim kryminale.
-I jak?- Bones skierowała pytanie do
przyjaciółek.
-Za dużo różowego a za mało
czarnego cienia- podsumowała Ros porównując dzieło koleżanki z
tym znalezionym w gazecie.
Alicja zmyła makijaż i zaczęła od
nowa. Do pokoju weszła rozpromieniona Lily.
-Jak tam randka?
-To nie są randki, dobrze o tym wiesz-
burknęła.
Ala wzruszyła ramionami i powróciła
do przerwanej czynności.
-O czym wy mówicie?- Zainteresowała
się Dorcas, która oderwała się od książki.
-O tym, że Lily spotyka się ze
Snapem.
-Co? Miałaś tego nie robić-
stwierdziła z wyrzutem Albertini.
-To mój przyjaciel i będę się z nim
spotykać.
-Ale to Ślizgon.- Alicja skrzywiła
się.
-Jest lepszy niż niektórzy Gryfoni-
ucięła Rudowłosa.
Zgarnęła piżamę i poszła do
łazienki. Nie wiedziała dlaczego jej przyjaciółki są tak wrogo
nastawione do Severusa. Co z tego, że był ze Slytherinu? Każdy ma
prawo do przyjaźni, a oni znali się jeszcze przed Hogwartem. To on
jej we wszystkim pomagał, to on sprawił, że pokochała eliksiry i
zaklęcia, nawet zaczęli sami wymyślać nowe. Ileż przy tym mieli
zabawy! Wiedziała, że co by się nie stało on stanął by za nią
murem, tak jak ona to robiła, gdy Potter ze swoją bandą mu
dokuczali. Weszła do wanny pełniej gorącej wody i zaczęła się
myć. Zapach czekolady roznosił się po całym pomieszczeniu, to ją
uspokoiło i odprężyło. Zamyśliła się jakby to było, gdyby
byli w jednym domu, wtedy nikt by nie wytykał ich znajomości, wtedy
było by o wiele prościej. Kiedy woda zaczęła robić się chłodna,
wytarła się ręcznikiem i założyła piżamę, wyszła z łazienki.
★★★
-Jesteście pewni, że się udało?-
spytał Peter.
Biegł za przyjaciółmi i potykał się
o własną szatę.
-Okaże się jutro- odparł Remus.
-Ale u nas jest ok?- dopytywał się
Syriusz.
-Tak, nasz pokój ominie.
-Cicho bądźcie- mruknął Potter,
który sprawdzał drogę na mapie -Filch się zbliża.
Wszyscy zamilkli i bardziej ścisnęli
się pod peleryną. Dotarli do portretu Grubej Damy chwilę po
północy. Z udawaną skruchą wysłuchali reprymendy od namalowanej
kobiety i poszli do swojego dormitorium.
★★★
Alicja była rannym ptaszkiem, nie
rozumiała jak można było spać do południa, kiedy za oknem słońce
tak pięknie świeciło. Zachwycało ją wszystko co dotyczyło
natury, rośliny, zwierzęta nawet kamienie miały swój urok w
odpowiednim miejscu. Nikt nie podejrzewał, że rezolutna panna Bones
potrafi całymi dniami siedzieć i szkicować przyrodę, choć
talentu jej nie pożałowano i była wstanie narysować wszystko i
wszystkich, wolała jednak faunę, florę i widoki. Jej szkicownik
pełen był rysunków, niedokończony obraz Hogwartu czekał na swoją
kolej a piękne lilie wisiały dumnie nad łóżkiem Evans. Nie była
skryta ani skromna, dlatego nie ukrywała swojej artystycznej duszy,
chętnie malowała to o co ktoś ją poprosił. Nie mogła się
doczekać weekendu, kiedy zacznie malować konie dla małej siostry
Dorcas, która uwielbiała te zwierzęta. Miał to być prezent
urodzinowy. Obudziła dziewczyny i poszła do łazienki, kiedy umyła
twarz i spojrzała w lustro wybuchła radosnym śmiechem. Nie można
było tego samego powiedzieć o Evans, która gdy tylko zobaczyła
niebieskie buzie przyjaciółek zaczęła dobijać się do łazienki.
-Zabije ich!- warknęła kończąc
pleść warkocza, który ostatnimi czasy był nieodłącznym
elementem w wizerunku Rudowłosej.
-Daj spokój, to nawet zabawne-
stwierdziła Ros, której żart również przypadł do gustu.
-Wyglądasz jak Sasetka.- Dorcas
zwróciła się do przyjaciółki.- Brakuje ci tylko białych
ogrodniczek.
Lily przejrzała się w lusterku i w
duchu przyznała Meadowes rację, nawet wyobraziła sobie siebie jako
jedną ze Smerfów, delikatnie się uśmiechnęła.
-No nic, chodźcie na śniadanie.-
Bones zarzuciła torbę z podręcznikami na ramię i spojrzała
wyczekująco na resztę.
-Chcesz tak wyjść? Może spróbować
to odczarować?
-Znając pomysły Huncwotów to
wynaleźli jakieś dziwne zaklęcie. A zresztą, uważasz, że reszta
szkoły wygląda inaczej?
-Masz rację- westchnęła Evans.
Wszystkie cztery opuściły
dormitorium.
★★★
Huncwoci zadowoleni z siebie wkroczyli
do Wielkiej Sali, potoczyli wzrokiem po stołach i odnotowali, że
ich dowcip się udał. Przy stole najbardziej z lewej można było
dostrzec jaskraworóżowych Ślizgonów, kolejny stół zgromadził
jaskrawożółtych Puchonów, Krukoni byli koloru „zielonego
jabłuszka” a Gryfoni niebiescy. Dumni z siebie chłopcy usiedli i
zaczęli jeść śniadanie, na widok niebieskiej Evans Jamesowi
rozbłysły oczy, kiedy koło niego przechodziła nie mógł się
powstrzymać, aby jej nie dokuczyć.
-Ej Evans, moja ruda jagódko, umówisz
się ze mną?!
-Odwal się, Potter.
James przewrócił oczami i dokończył
grzankę.
-Yhym. Yhym.
Usłyszał chrząknięcie nad swoją
głową i odwrócił się.
-O witam Pani Profesor, może grzankę
z miodem?- spytał grzecznie.
-Pan Potter, Blacki, Pettigrew i...-
zawiesiła głos, przeniosła wzrok z Petera na Remusa i dokończyła-
Lupin. Czy możecie mi wytłumaczyć czemu uczniowie, o mojej
skromniej osobie nie wspominając, są kolorowi?
-Nie wiedziałem, że Pani Profesor
jest rasistką- odparł James z oburzeniem- Nie ładnie, nie
ładnie.-Pogroził jej palcem.
-Potter nie wydurniaj się, przecież
wiesz o co mi chodzi.
-A skąd szanowna Pani Profesor wie, że
to nasza...- Tu wskazał ręką na resztę Huncwotów- wina?
-No właśnie?- Black poparł
przyjaciela i wyszczerzył się w uśmiechu.
-Bo tylko wy nie jesteście pomalowani,
pomijając zęby Pana Blacka- odparła. Teraz to ona uśmiechnęła
się złośliwie.
Syriusz na te słowa wyszarpał z torby
lusterko i przejrzał się.
-Mówiłeś, że nasza woda jest OK!-
Krzyknął na Remusa.
-Mówiłem, że powinna być- odparł
Lupin i zatkał rękami usta, uświadamiając sobie, że właśnie
przyznali się do winy.
Uśmiech na twarzy McGonagall, o ile
oczywiście to możliwe, stał się jeszcze szerszy.
-Zapraszam Panów o 18 do siebie na
szlaban.- Zastanowiła się i dodała.- Dwutygodniowy.
Odeszła usatysfakcjonowana, że tak
łatwo udało jej się ukarać dowcipnisiów, przeważnie nie miała
dowodów, że to oni, a dziś sami się przyznali. Może ten dzień
będzie o wiele lepszy niż się spodziewała.
-A ile ta farba będzie się
utrzymywać?- spytał Łapa Remusa, przyglądając się swoim zębom
w lusterku.
-Szczerze?- zapytał Lunatyk.
Pokiwał twierdząco.
-Nie mam pojęcia- odparł bezradnie.
Syriusz jęknął.
Remusowi nie chciało się uczyć ;p . ? W to nie uwierzę xD
OdpowiedzUsuńHAHA "Tańczący z wilkami" Dziwnie by było tak go nazywać :)
Sami się wydali, a tak wgl świetny pomysł <3
No i oczywiście jest super ten cały blog <33333
Czekam na next :*
dancing in the moonlight lepiej. ahhaha
UsuńŚwietne xD
OdpowiedzUsuń,,-A ile ta farba będzie się utrzymywać?- spytał Łapa Remusa, przyglądając się swoim zębom w lusterku.
-Szczerze?- zapytał Lunatyk.
Pokiwał twierdząco.
-Nie mam pojęcia- odparł bezradnie.''
Kiedy kolejna notka . ?
OdpowiedzUsuńU mnie new zapraszam ----> http://historia-czarujacej-lilki-i-huncwotow.blogspot.com/
O boziu,boziu,boziu i jeszcze raz boziu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga,mimo,iż to dopiero 5 rozdział,normalnie sie zakochałam w twoim blogu.
Nie moge doczekać się nowej notki :D
Zapraszam również na mojego bloga: www.diabel-wiewioreczka.blogspot.com
Biedny Remus... Zawsze mnie to zastanawia, czy Lunio ma taki wspaniały charakter właśnie przez to, że jest wilkołakiem, czy gdyby nim nie był też byłby taki sumienny, sprawiedliwy i taki w porządku wobec innych ludzi? Myślę, że pomimo wszelkich wad tej dolegliwości, wilkołactwo czegoś go nauczyło i ma swój udział w jego zachowaniu. Ale to tak tytułem wstępu :-). W każdym razie dlaczego takie rzeczy zawsze spotykają tych najlepszych ludzi?
OdpowiedzUsuńHihi, scenka z wymyślaniem była przednia :D. Szkoda, że Syriusz jednak nie nazywa się Kundel :D. To by było epickie :D. A te przezwiska dla Remusa to już w ogóle masakra haha, rozwaliło mnie propozycja "Król Księżyca" :D. Matko, ja nie wiem, co Ty ze mną robisz, ale zawsze śmieję się jak głupia do tego monitora... Dobrze, że mąż śpi, bo by pomyślał, że jakaś nienormalna jestem i rozwód by wziął :D. Ciekawa jestem, kiedy chłopaki się całkowicie przemienią i spędzą pierwszą pełnię z Lunatykiem? I ciekawe, czy to opiszesz? Mam nadzieję, że tak :).
Jeśli przyjaciółki Lily nie lubią Severusa tylko za to, że jest Ślizgonem, to są głupie... Naprawdę... Jeśli nic im nie zrobił (a tak wynika z tego dialogu i rozmyślań Lily), no to jaki mają problem? Dopóki, jak sama odpisałaś mi, nie zadaje się z Averym, to chyba nie jest taki zły, nie?
Szkoda mi się zrobiło Lily, bo to smutne, gdy jedni Twoi przyjaciele próbują ograniczyć kontakty z innym przyjacielem, naciskając na Ciebie... Musi być jej naprawdę przykro.
Żarcik Huncwotów był genialny :D. Zresztą, jak zawsze :D. Kolorowo się musiało zrobić w tym Hogwarcie :D.
A rozmowa z McGonagall w Wielkiej Sali to po prostu przebiła wszystko hahahah, ja uwielbiam ich rozmowy :D
"O witam Pani Profesor, może grzankę z miodem?" - Potter jest cudowny <3 I uwielbiam, gdy udają niewiniątka, są wtedy taaaaaaaaacy słodcy <3
A końcówka w ogóle rozwala system <3
Boże, kocham Twojego bloga! To taki ogromny poprawiacz humoru <3 Śmieję się jak głupia, masz genialne teksty, genialne pomysły i wszystko takie oryginalne! <3
Tak bardzo żałuję, że nie mam czasu tutaj częściej wpadać i czytać... Ale nadrobię wszystko, obiecuję!
Pozdrawiam serdecznie kochana! :-*
Rozdział bardzo fajny jak wszystkie ;) Chciałam Ci tylko zwrócić uwagę, że pod koniec rozdziału 3 użyłaś już ksywki Łapa,a napisałaś, że wymyślili je dopiero teraz. Mimo to rozdział extraaaa czekam na kolejne i mam nadzieję, że pojawią się niedługo
OdpowiedzUsuń