wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział 12: "Z całą pewnością zaraziłby ją głupotą."

Przepraszam, notki dawno nie było. Jednak trafił się niespodziewany wyjazd:) Żal było odmówić:)
Dla wszystkich tych, którzy odważyli się skomentować moje opowiadanie:)
Buziaki Rogata :*
☆☆☆
-Nic, wypuścisz mnie bo jestem Prefektem i ci każę.
-A jak nie?
-To wlepię ci szlaban!- Widząc, że jej słowa nie zrobiły na nim wrażenia dodała- u Filcha.
Wzruszył ramionami.
-U McGonagall?- spytała zdenerwowanym i speszonym głosem. Uśmiechnął się kpiąco. Oto Lily Evans obawiała się co też on jej zrobi. Przez głowę Lily przegalopowały myśli, z jednej strony wiedziała, że Potter jej nie skrzywdzi z drugiej obawiała się, bo nie była pewna do czego ten chłopak jest zdolny. A może jest zdolny żeby ją skrzywdzić? On po prostu przybliżył swoje usta do jej ucha i wyszeptał.
-To może małego buziaka na znak zgody na randkę?
Kiedy Lily zobaczyła, że przybliża swojej usta do jej w odpowiedzi użyła całego swojego tygodniowego zapasu sił i uderzyła go otwartą dłonią w policzek.
-Ała, Evans!- Potter odskoczył od niej jak oparzony i złapał się za piekącą część twarzy.- Mogłabyś być delikatniejsza!
-A ty mógłbyś być dżentelmenem- fuknęła rozmasowując obolałą dłoń.
-Jestem przecież- odparł urażony.
-Dżentelmen nie nagabuje koleżanki i nie próbuje jej pocałować!
-Więc jesteś moją koleżanką- spytał z chytrym uśmiechem natychmiast zapominając o piekącym policzku.
-Co?! Nie!- szybko zaprotestowała.
-Sama tak przed chwilą powiedziałaś- zauważył i poczochrał włosy.
-Wiesz o co mi chodziło, Potter.
-Doskonale wiem.
Warknęła z irytacją na jego słowa i zaczęła się oddalać sprężystym krokiem.
-Ej, Evans!- Ruszył za dziewczyną. To nie był koniec ich rozmowy.
★★★
-Co Ci się stało, stary?
Zaniepokojeni Huncwoci spoglądali na Jamesa, który właśnie wszedł do dormitorium. Na jego policzkach widniały czerwone ślady.
-Miałeś starcie ze Ślizgonami?- zapytał Peter.
-I mnie nie wezwałeś!?- Oburzony Syriusz założył ręce na piersi i staną naprzeciwko siedzącego na łóżku Rogacza.
-Nie spotkałem ich- odparł i westchnął.
-Czyżby Smarkerus Cię spoliczkował, bo pokazałeś jego brudne gacie?- zakpił Black. Obaj czarnowłosi krótko zaśmiali się.
-To co się stało?- dopytywał się milczący do tej pory Remus.
-Evans- mruknął Potter jakby to jedno słowo wszystko tłumaczyło. Syriusz gwizdnął przeciągle.
-A coś więcej?
-Jak wyszliśmy z wieży zaprowadziłem ją na siódme piętro i chyba trochę przesadziłem.
-Czyli?
-Najpierw przyparłem ją do ściany i zażądałem buziaka.... i randki- dodał po chwili.
-I za to tak oberwałeś?- Syriusz wyszczerzył śnieżnobiałe zęby w uśmiechu, co jak co ale Ruda ma mocny cios.
-Z lewej strony- odparł z ociąganiem. Nie chciało mu się tłumaczyć czemu jego twarz wygląda jak dorodny pomidor.
-A z prawej?- dopytywał się zainteresowany, najbardziej ze wszystkich Huncwotów, całą sytuacją Syriusz.
-Klepnąłem ją w pośladek, gdy odchodziła.
Syriusz nie wytrzymał i wybuchnął niepohamowanym, serdecznym śmiechem. Już wyobrażał sobie minę Evans gdy ręka Jamesa znalazła się za blisko jej tyłka. Żałował, że nie poszedł wczoraj za nimi ale stwierdził, że jego przyjaciel potrzebuje trochę prywatności.
-Chyba jej się nie spodobało- zauważył Prefekt. Potoczył pobłażliwym wzrokiem po kumplach, James siedział z miną zbitego psa a raczej jelenia, Syriusz ocierał łzę, która została wywołana atakiem śmiechu a Peter przyglądał się Jamesowi z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Może po prostu ją przeproś i daj spokój?- zaproponował w końcu.
-Kogo? Evans?- Peter przytaknął.
-Phy. Żartujesz Glizdogonie. Wtedy na pewno by mnie nie chciała, muszę jej pokazać, że mi zależy.- Pettigriew wzruszył ramionami i zagłębił się w książce do transmutacji, zupełnie nie rozumiał tego tematu o transmutacji nieożywionej i ożywionej. Poza tym wiedział, że James jest uparty i nie warto drążyć tematu, choć jego pomysł wydawał mu się dużo lepszy od Rogacza.
-Peter ma rację- zaczął Remus, a James zmierzył go zwątpionym spojrzeniem, gdyż z doświadczenia wiedział, że Peter rzadko kiedy, o ile kiedykolwiek, miał rację.- Powinieneś ją przeprosić i dać jej spokój, to bardzo miła i fajna dziewczyna- dokończył.
-Nie dam jej spokoju.
-Przecież Ci na niej nie zależy, umówiłeś się z nią tylko żeby wygrać zakład, skoro go odwołałem to możesz sobie odpuścić- wtrącił się Syriusz.
-A kto powiedział, że mi nie zależy?- spytał zirytowany, nie miał ochoty na to całe przesłuchanie.
-A zależy?- Remus zmierzył go uważnym spojrzeniem. Potter zbył go wzruszeniem ramion.
-Mogę ją przeprosić- burknął w końcu.
-A jak chcesz to zrobić? Podejrzewam, że Ruda wiedźma zabije ci wzrokiem jak tylko się zbliżysz na stopę- skwitował Black.
-Coś wymyślę, przeproszę ją na odległość.
-Niby jak?
-Tego jeszcze nie wiem- odparł okularnik i położył się na swoim łóżku podkładając ręce pod głowę i wpatrując się w baldachim.
★★★
-... i właśnie wtedy go spoliczkowałam.- Lily zakończyła swoją opowieść.
-I nie pocałował Cię?- zdziwiła się Alicja.
-No nie, bo mu nie pozwoliłam- z dumą oznajmiła Lily.
-Mogłaś mu dać się pocałować- stwierdziła Rosi.
-Zgłupiałyście do reszty!-fuknęła.
-Chyba ty-mruknęła Alicja.
-On mnie nigdy nie pocałuje, bo mu na to nie pozwolę!- odparła buńczucznie Evans.
-Głupia jesteś- skwitowała brunetka.
Lily wzruszyła tylko ramionami i wróciła do odrabiania pracy domowej z eliksirów. Jednak nie mogła się skupić na tym co pisze. Nie wiedziała o co chodzi dziewczynom, jak one mogą twierdzić, że powinna dać się pocałować temu gumochłonowi. Jeszce by się jakiejś choroby nabawiła. Prychnęła. Z całą pewnością zaraziłby ją głupotą. To palant, który chce się z nią umówić tylko dlatego, że ona nie chce.
-Myślisz o Potterze?
-Co?- Wyrwana z zadumy Lily rozlała atrament na swoje wypracowanie.- Na brodę Merlina, Ala!
-Co?- zachichotała brunetka, machnęła różdżką a plama zniknęła. Popatrzyła wyczekująco na Lily z kpiącym uśmiechem na ustach.
-No co?- burknęła Ruda.
-Nie ma za co- odparła Bones, a Lily przewróciła oczami. Po chwili spojrzały na siebie i obie zachichotały.
-Jak dzieci- skwitowała Dorcas. Po tych słowach niespodziewanie oberwała poduszką. Poderwała się z bojową miną i oddała cios Alicji. Rozpętała się prawdziwa wojna, pierza latały po całym dormitorium. Dziewczyny wykończone ale szczęśliwe opadły na łóżko Meadowes.
-Colin mnie pocałował.- Usłyszały. Kiedy dotarł do nich sens słów Dorcas poderwały się jednocześnie jak na komendę i wpatrzyły niedowierzającym wzrokiem w brunetkę. Gdyby takie wyznanie padło z ust Bones albo Rosario to nie zrobiło by to na nikim większego wrażenia, wiadomo było, że obie mają za sobą pierwsze pocałunki. Nieśmiała i zawstydzona Dorcas w roli całującej się to zupełnie inna historia.
-Gdzie?!- spytała Alicja, która najszybciej odzyskała zdolność mówienia.
-W bibliotece- odparła Meadowes i oblała się rumieńcem.
-W co, głupia- fuknęła na nią blondynka.
-W usta- zawstydzonym głosem odpowiedziała Dorcas a jej policzki, o ile to możliwe, stały się jeszcze bardziej czerwone. Pożałowała, że cokolwiek powiedziała, ale nie mogła już dusić w sobie radości spowodowanej faktem, że Colin ją pocałował i zaproponował bycie parą.
-Oh!- pisnęła Lily i przytuliła przyjaciółkę z całej siły.
-Gratuluję, teraz już jesteś dorosła.- Poważnym tonem stwierdziła Alicja. Dorcas przewróciła oczami ale szeroki uśmiech, przyklejony do jej buzi, ani na chwilę nie zmalał. Alicja i Rosario zaczęły zasypywać pytaniami Dorcas, Lily przez chwilę przysłuchiwała się paplaninie koleżanek, jednak jej myśli pogalopowały w zupełnie innym kierunku. Jako jedyna z ich czwórki jeszcze się nie całowała wątpiła też, czy to nastąpi w najbliższym czasie, gdyż rozczochraniec skutecznie odstraszał jej potencjalnych kandydatów na chłopaka. Jedynie Frank normalnie z nią rozmawia ale jest kumplem Pottera, więc na pewno nie zrobiłby mu na złość. Westchnęła. Czy powinna dać się pocałować Potterowi? Nie! Nie, tak ważne wydarzenie powinna przeżyć z kimś ważnym dla niej a nie z tym dupkiem. Sama sobie w myślach przyznała rację i pogratulowała trzeźwego spojrzenia na sytuację. Choć musiała przyznać, że ten orzechowy wzrok Pottera jest hipnotyzujący. STOP! Zganiła sama siebie, o czym ona w ogóle myśli. Potrząsnęła głową jakby chciała odgonić od siebie wszelkie myśli związane z szukającym drużyny Gryfonów i zaczęła pisać dalej wypracowanie. Znów coś jej przeszkodziło, słyszała jakby ktoś ją wołał ale nie wiedziała skąd. Nerwowo rozejrzała się po pomieszczeniu, napotkała wzrok przyjaciółek, który jej mówił, że nie zwariowała, bo one również słyszą.
-Schody?- spytała Dorcas i otworzyła drzwi, wyjrzała na korytarz ale nic nie wskazywało na to, że źródło hałasu znajduje się w Pokoju Wspólnym.
-Nie mówicie, że jest w łazience- poprosiła Lily, gdyż głos, który ją nawoływał od razu rozpoznała, prześladował ją każdego dnia a nawiedzał nocami w najgorszych koszmarach.
-Nie ma- odparła Alicja, która zajrzała do toalety. Evans odetchnęła z ulgą. Jednak nawoływanie nie ustało. Wszystkie cztery spojrzały na okno, Lily niepewnie podeszła i otworzyła je na oścież, głos Jamesa stał się wyraźny i głośniejszy. Wyjrzała w poszukiwaniu chłopaka, Dorcas, Alicja i Rosario również wychyliły się przez okno.
-Czy to jest...- urwała zszokowana Lily.
-Tak, to jest estrada- przytaknęła Rosario.
-Będzie Ci śpiewał?!
-Jakie to romantyczne- zapiszczała Dorcas i zaczęła podskakiwać jak mała dziewczynka. Evans natomiast stała z otwartymi ustami i nie wiedziała co powiedzieć, niecodzienny widok Pottera z gitarą sprawił, że jej aparat gębowy odmówił posłuszeństwa.

-Hej, Evans. To dla Ciebie.- Usłyszała i popłynęła muzyka.

5 komentarzy:

  1. Twojego bloga znalazłam parę dni temu i muszę przyznać że jest naprawdę ciekawy, a jak widze akcja jeszcze się rozkręca ;)
    Życzę weny i pozdrawiam- Mała Mi

    OdpowiedzUsuń
  2. Co Ci się stało, stary? Zaniepokojeni Huncwoci spoglądali na Jamesa, który właśnie wszedł do dormitorium. Na jego policzkach widniały czerwone ślady. -Miałeś starcie ze Ślizgonami?-zapytał Peter. -I mnie nie wezwałeś!?- Oburzony Syriusz założył ręce na piersi i staną naprzeciwko siedzącego na łóżku Rogacza ;D i kolejne żebro połamane. Moim zdaniem przesądziłaś z ręką Jamesa na pośladku rudej ... Gitara to świetny pomysł :) ciekawe co zrobią dziewczyny... Mi byłoby głupio przysłuchiwać się balladzie w tym samym oknie co sama podrywana ;) Strasznie podobała mi się reakcja chłopaków :D Rada: Pisz więcej o Lunatyku i Peterze bo mam wrażenie ,że przy Łapie i Jamesie są nie potrzebni . Nadal nie lubię Jamesa. Alicja jest świetna. Jest taka... ciepła i zabawna. Pasuje mi do Syriusza <3. To wina mojej wybujałej wyobraźni ;) lecę czytać Next -->
    ~Lunatyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahahaha, nie mogę przestać się śmiać, hahahahaha :D
    " -Z lewej strony- odparł z ociąganiem. Nie chciało mu się tłumaczyć czemu jego twarz wygląda jak dorodny pomidor.
    -A z prawej?- dopytywał się zainteresowany, najbardziej ze wszystkich Huncwotów, całą sytuacją Syriusz.
    -Klepnąłem ją w pośladek, gdy odchodziła."
    Hahahahaha, kocham Jamesa <3
    I Syriusza " -Miałeś starcie ze Ślizgonami?- zapytał Peter.
    -I mnie nie wezwałeś!?- Oburzony Syriusz założył ręce na piersi i staną naprzeciwko siedzącego na łóżku Rogacza." :D
    Kocham Twoje poczucie humoru <3. I kocham Twojego Jamesa i jego rozumowanie hahahah :D.
    I fajnie, że nie pomijasz Petera w swoim opowiadaniu i on też ma coś do powiedzenia :). Ja sama mam z tym ogromny problem, a Ty sobie radzisz doskonale <3.
    Tak samo kocham przyjaciółki Lily :D
    " -Gdzie?!- spytała Alicja, która najszybciej odzyskała zdolność mówienia.
    -W bibliotece- odparła Meadowes i oblała się rumieńcem.
    -W co, głupia- fuknęła na nią blondynka.
    -W usta" :D
    Kurde, żeby pokazać, co mi się podobało w tym rozdziale, musiałabym.... wkleić go całego ♥
    Mówiłam Ci, jak kocham u Ciebie tą oryginalność? I jestem cholernie ciekawa, jak w końcu rozwiążesz tą sytuację Lily-Frank-Alicja-Potter ^^
    I KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM Twojego Jamesa! Jest taki słooooooooooooooooooooooodki <3 Lecę zobaczyć, jaką to serenadę zaśpiewał Lilce <3

    OdpowiedzUsuń
  4. "Klepnąłem ją w pośladek gdy odchodziła" Nie no, tak się zaczęłam śmiać że zostałam uznana za wariatkę przez rodzinę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A może ty jesteś spokrewniona z Rowling XD

    OdpowiedzUsuń