środa, 29 października 2014

Rozdział 23: "Różdżka i kociołek."

Hej, moi ukochani czytelnicy!
Najpierw chciałam podziękować za komentarze Wam wszystkim i każdemu z osobna:) To bardzo motywuje do pisania. Witam nowych obserwatorów, ciesze się, że moje bazgroły podobają się coraz większej ilości osób:)
Co do Syriusza, naprawdę się staram, naprawdę! Tylko moja wena nie potrafi pracować na niego, tak intensywnie jak na Jamesa czy Remusa:( Ale będzie lepiej! A jak nie, to zawsze możecie dać mi porządnego kopa w tyłek, na pewno poskutkuje :D
Miłego czytania!
☆☆☆
Jak zwykle zrobił z niej pośmiewisko, jak zwykle musiał obwieścić całemu Hogwartowi, że ma urodziny. Pacan! Nie rozumiał, że ona woli kameralne spotkania, wystarczyła jej popularność przez jego umizgi. I jeszcze wybuchający tort! Nie dość, że ją ośmieszył, to w dodatku była cała umazana.
-Evans, poczekaj!
-Zostaw mnie!
-No Lily!
-Odwal się Potter!
Dobiegł do niej i złapał za rękę, odwróciła się i ze łzami w oczach wyrwała mu ją.
-Co znowu zrobiłem źle?
-Serio pytasz?- spytała z ironią. Pokiwał twierdząco głową.- Wszystko.
-Ale dlaczego? Zaśpiewaliśmy Ci tylko sto lat?
-No właśnie- wybuchła.- Wszyscy! Kiedy ty w końcu pojmiesz, że mi nie jest potrzebny rozgłos?! Nie możesz jak normalny człowiek podejść i złożyć mi życzenia, skoro już bardzo chcesz?! Musiałeś mnie uświnić tym ciastem?!
-Nie pomyślałem, że wybuchnie- przyznał.
-Bo ty nie myślisz!- warknęła.
-Przepraszam- odparł i spuścił głowę.
Prychnęła.
-Wsadź sobie, to swoje przepraszam.
Odwróciła się na pięcie i odeszła, ruszył za nią.
-Mam coś dla Ciebie.
-Obejdzie się- fuknęła, nawet się nie zatrzymując.
-No weź, to specjalnie dla Ciebie.
Zatrzymała się i posłała mu ponaglające spojrzenie. Zaczął nerwowo przeszukiwać kieszenie i wyciągnął małe pudełeczko. Spojrzała na nie podejrzliwie.
-Jak je otworze to nic mnie nie opluje?
Zaprzeczył.
-Ani nie wyskoczy nic na mnie?
Posłał jej ponaglające spojrzenie. Powoli otworzyła pudełko i odsunęła rękę, jak najdalej od siebie w obawie, że wydarzy się coś niespodziewanego, w końcu to prezent od Huncwota. Jednak gdy nic się nie stało, wyciągnęła z niego bransoletkę. Na zielonym rzemyku wisiały dwie zawieszki, położyła ją na dłoni i zaczęła się przyglądać.
-Różdżka i kociołek?
-Lubisz eliksiry i zaklęcia, myślałem, że Ci się spodoba bardziej, niż serduszko z naszymi inicjałami.
Uśmiechnął się i poczochrał włosy.
-Masz szczęście, jest piękna- przyznała. Zanim zorientowała się co robi wspięła się na palce i pocałowała szukającego w policzek.
-Dziękuję- szepnęła.
I odeszła.
-Może jednak dokupię Ci to serduszko?- zapytał, jednak nie doczekał się odpowiedzi.
James Potter jeszcze długo stał na korytarzu i trzymał się za miejsce, którego dotknęły usta Lily Evans.
★★★
Syriusz Black wstał najwcześniej ze wszystkich Huncwotów, co było nie lada wyczynem, w jego wykonaniu. Cała trójka towarzyszyła do późnych godzin nocnych Rogaczowi w opijaniu pierwszego „prawie pocałunku” z Lily Evans. Łapa zaczynał podejrzewać, że sposób Jamesa, czyli „napatrzenie się na Evans” i odkochanie w Rudej, wcale nie pomaga a jeszcze pogłębia uczucie do dziewczyny. Ale co ona mógł tam wiedzieć? On nigdy nie był zakochany i nie miał zamiaru przeżywać, czegoś takiego jak jego najlepszy przyjaciel. Ani tym bardziej go pouczać, w kwestii, w której nie mógł uznawać się za eksperta. Wolał zostać wolnym strzelcem. Pofatygował się do łazienki, aby doprowadzić do stanu używalności po libacji, o ile nie potrzebował dziewczyny o tyle pożądliwe spojrzenia bardzo mu pochlebiały. Kiedy wyglądał już idealnie postanowił budzić resztę. Bądź co bądź dochodziła pora obiadu.
Całą czwórką przemierzali korytarze zamku, James co chwila pokazywał mu nowe dziewczyny albo zatrzymywał się, aby zamienić z nimi dwa zdania. Z jedną nawet umówił się na randkę. W Wielkiej Sali usiedli koło grupki rozchichotanych Gryfonek, a nie jak zwykle naprzeciwko Evans, co jeszcze bardziej zbiło go z tropu. Na twarzach Remusa i Petera też malowało się zdziwienie.
-Mam randkę z tą małą- obwieścił zadowolony z siebie Potter, kiedy szli do Pokoju Wspólnego.
-A nie umówiłeś się, z Puchonką przed śniadaniem?- zauważył Remus.
-Też- odparł niezrażony.
-A co z Evans?- spytał Syriusz.
-Jaką Evans?
-Nie rób se jaj Rogaczu, Rudą Evans.- James spojrzał na niego nierozumiejącym wzrokiem.
-Tą Evans.- Brunet złapał głowę przyjaciela w ręce i odwrócił w stronę Lily, która parę stóp przed nimi szła z koleżankami.
-Przecież ja nie lubię rudych- stwierdził rozczochraniec, jakby to było najoczywistszą rzeczą na świecie.
Huncwoci otworzyli usta ze zdziwienia. Syriusz zakodował sobie, że sposób Rogacza na odkochanie jednak działa. Nie miał zamiaru się zakochiwać ale na wszelki wypadek, warto wiedzieć, co wtedy robić.
★★★
-Dziwne, że Potter jeszcze nie próbował się z Tobą umówić- zauważyła Rosario.
Lily wzruszyła ramionami i udała, że ją nie obeszła ignorancja okularnika. Z jednej strony cieszył ją spokój jaki miała, z drugiej brakowało jej natrętnego adoratora. Mimo, ze udawała obojętną na całą sytuacje to siedziała i tempo wpatrywała się w bransoletkę. Czy pocałunek w policzek wystarczył, aby Potter odczepił się od niej na dobre? A może znów coś kombinuje i chce, żeby to odbiło się właśnie na niej? Sama nie wiedziała co o tym sądzić. Próbowała się skupić na nauce, ale kiepsko jej to wychodziło. W końcu zdjęła prezent i poszła schować go do szkatułki, licząc, że to pozwoli jej myślom na chwilę odpocząć.
★★★
James Potter w ciągu kilku ostatnich dni umówił się z wieloma dziewczynami, Syriusz zastanawiał się, czy przyjaciel nie chce go wyprzedzić w miłosnych podbojach. Potem pomyślał, o wznowieniu zakładu ale stwierdził, że to raczej nie możliwe. Szukający natomiast uszczęśliwił swoim zachowaniem wiele damskich serc, a jeszcze więcej złamał, gdyż same sobie obiecywały za dużo. Patrząc na jego wytrwałe próby umówienia się z rudowłosą Prefekt, każda myślała, że to ona będzie lekiem na nieszczęśliwą miłość i długotrwałym zamiennikiem. Jakże się myliły. Sam zainteresowany czuł się nieswojo. Cały czas miał wrażenie, że czegoś mu brak a randki tylko powodują, że utwierdza się w tym przekonaniu. Czuł niedosyt a w każdej dziewczynie doszukiwał się sam nie wiedział czego, bo jak dotąd tego nie znalazł. Lily także coraz bardziej brakowało natręctwa Pottera, przyzwyczaiła się do „Evans, umów się ze mną!” każdego ranka. W czwartek biegł w jej stronę i machał ręką, udała, że go nie widzi i ostentacyjnie odwróciła głowę. Niech sobie nie myśli, że ona tylko czeka aż przypomni sobie o jej istnieniu. Jednak okularnik minął ją bez słowa i podszedł do jakiejś Krukonki, z którą wylewnie się przywitał. Odwróciła wzrok speszona i jak najszybciej uciekła do biblioteki, a noc spędziła na wpatrywaniu się w różdżkę i kociołek.
★★★
Na szkolnych błoniach leżał śnieg, którego poprzedniego dnia dobyło. Mimo pierwszych dni lutego, dzień trafił się słoneczny i ciepły. Osuszyła różdżką kamień nad brzegiem jeziorka i wyjęła szkicownik. Zaczęła rysować Bijącą Wierzbę na tle zaśnieżonego Zakazanego Lasu, w przeciwieństwie do innych drzew, nie było na niej ani jednego płatka śniegu, które skrzętnie zrzucała. Kiedy zaczęła szkicować świat przestał dla niej istnieć, dopiero delikatne szturchnięcie zwróciło uwagę dziewczyny. Widząc przybysza westchnęła i zamknęła zeszyt.
-Zgubiłeś się czy specjalnie przyszedłeś mi przeszkadzać?- spytała oschle.
-Alicjo, nie śmiałbym- odparł i uśmiechnął się.
-Świetnie- mruknęła i zaczęła zbierać się do odejścia.
-Poczekaj.- Złapał ją za rękę widząc to.
-Daj mi spokój- poprosiła odrobinę grzeczniej.
-Dlaczego?
-Bo tak.
-Bo tak, to nie jest odpowiedź.
-Dla kobiety wystarczająca- syknęła.
-Alicjo, proszę.
-O co znowu?- mruknęła.
-Daj nam szansę.
-To się nie uda- stwierdziła i zaczęła odchodzić.
-Nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz- próbował ją przekonać.
-Frank- zaczęła i przystanęła patrząc mu prosto w oczy.- Nie mogę się z Tobą spotykać.
-Czemu?
-Po prostu nie mogę- odparła zirytowana.
Nie mogła mu wprost powiedzieć, że chodzi o Lily, gdyby zrobiła takie świństwo przyjaciółce to nie spojrzała by w lustro do końca życia, a ona bardzo lubiła podziwiać swoją urodę w zwierciadle. Próbowała go spławić ale on nie dawał za wygraną, zaczęła rozumieć irytację Evans w stosunku do zachowania Pottera, tylko że Ruda nie miała tak istotnych powodów, aby odmawiać okularnikowi. Po za jednym...
Cóż, serce nie sługa.
A miłości platoniczne zdarzają się częściej niż te odwzajemnione.
-Masz chłopaka?- wypalił.
-Nie.
-Spotykasz się z kimś?
-Nie.
-No to, o co chodzi?!
-Wolę dziewczyny- wybuchła i odeszła zostawiając osłupiałego Gryfona.
★★★
-Nie wiem co o tym myśleć, zachowuje się jakby mnie nie znał...
-Lily.
-Z drugiej strony, zawsze o to mi chodziło...
-Lily.
-Chociaż mam wrażenie, że on to robi specjalnie...
-Evans- warknął zirytowany. Spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
-Od dwudziestu minut nawijasz non stop o Potterze- wytłumaczył. Zarumieniła się i spuściła wzrok.
-Przepraszam.
-Nie przepraszaj, tylko przestań- odparł łagodniej i dorzucił korzeń mandragory do kociołka. Kiedy śledziła Ślizgona jej spojrzenie automatycznie padło na bransoletkę. Zauważył to i zainteresował się błyskotką.
-Ładna- skomentował, przytaknęła w odpowiedzi. Wziął ozdobioną rękę dziewczyny i przyjrzał się jej.- Różdżka i kociołek hmmm zaklęcia i eliksiry. Idealna dla Ciebie, dziewczyny mają dobry gust- podsumował i uśmiechnął się.
-Tak, idealna- odparła, nie wyprowadzając go z błędu. Pewnie zirytowałby się, gdyby wiedział, że nosi prezent od Pottera i to tak idealny, jak sam zauważył.
-No dobra, to co tam pichcisz?- spytała chcąc odwrócić jego uwagę od bransoletki. Severus rozpromienił się i zaczął jej opowiadać o eliksirze, z uśmiechem na ustach go słuchała. Pozwoliło to jej odpocząć od nurtujących myśli, choć pobrzękiwanie stukających o siebie różdżki i kociołka sprawiało, że nie zapomniała o nich całkowicie.
★★★
Siedząc w Pokoju Wspólnym obserwował przedstawicielki płci przeciwnej, jego wzrok padł na długonogą blondynkę, przeglądała pismo o Quidditchu. Niewiele myśląc podniósł się i opadł na kanapę obok niej.
-Hej Jim- przywitała się.
-Hej – zamyślił się, a w jego głowie uformowała się odpowiedź.- Rose- dokończył.
-Co tam?
-Tak sobie myślę, czy nie umówiłabyś się ze mną?
Parsknęła śmiechem.
-Najadłeś się czegoś?
-Nie rozumiem.
-Jim nie mów, że przyszedłeś mnie poderwać- odparła i ponownie się zaśmiała. Teraz i jemu wydawało się to głupie, więc przyłączył się do niej.
-Ros, masz mój podręcznik do transmutacji?
-Pod poduszką, Lil.
James spojrzał na Lily, to o tej dziewczynie mówił mu Syriusz.
-A ty się ze mną umówisz?
-Zapomnij- odparła. Zabolało ją, że Potter próbował umówić się z Rosi, o ile obce dziewczyny ignorowała, o tyle jej najlepsza przyjaciółka w roli „ukochanej” Rogacza nie odpowiadała jej w ogóle.
Brunet nagle złapał się za głowę i syknął z bólu. Albertini poderwała się i klęknęła przy okularniku. Lily patrzyła na nich wystraszonym wzrokiem.
-James?
-Boli- jęknął.
-Co cię boli?- spytała. Jednak nie odpowiedział jej, stracił przytomność.
★★★

Stara prawda głosi: Jak CZYTAMY to KOMENTUJEMY

14 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Cię przepraszam nie mam pojęcia dlaczego nie ma Twojego komentarza:/ Naprawdę, naprawdę! Nie gniewaj się:(

      Usuń
  2. uhuhu Rogaś o rudej zapomniał?? Coś nie tak... eliksir, czy może zaklęcie, co?? założę się, że to przez to zemdlał i zachowywał się jak Black...
    A co do reszty to bomba XD Evans cmoknęła Pottera i wszyscy są happy, a przynajmniej ja bo się czegoś nawciągałam ;P
    PS. A Sevuś był by zazdrosny hihihi

    OdpowiedzUsuń
  3. Ktoś chyba maczał palce w tym całym zapomnieniu.Rozdział super, czekam na następny! :D Ślę pozdrówki! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak można kończyć w takim momencie :O Czy mi się zdaje czy ktoś stoi za tym zapomnienie ? :D Świetny rozdział czekam na więcej ;)

    ~Nox

    OdpowiedzUsuń
  5. Musiałam nadrobić wszystkie rozdziały i skończyłam. XD

    Dlaczego zakończyłaś w takim momencie no. Kiedy nowy rozdział bo nie wytrzymam ?
    No i Alicja "Wolę dziewczyny" tego sie nie spodziewałam. XD

    lily-evans-i-james-potter.blogspot.com
    zapraszam na nowy rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział? Nie mam pojęcia, mam pomysł i ogólny zarys ale brak mi weny żeby napisać i żeby to jakoś wyglądało i nie było wstyd opublikować:)

      Usuń
  6. Wczoraj późnym wieczorem trafiłam na tego bloga i, jako że mam sporo spraw na głowie, zabrałam się za czytanie. Z każdym rozdziałem czytało mi się coraz lepiej, zapewne z dwóch powodów. 1. Coraz rzadziej pojawiały się literówki 2. Byłam w stanie dokładniej poznać charakter bohaterów (niby zawsze Ci sami, ale w zależności od autorki inni) XD Ogólnie to pisz dalej dziewczyno, bo nie mogę się doczekać co będzie dalej. Możesz od dziś liczyć na nową, komentującą każdą kolejną notkę, fankę ^^

    Magicae

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też najlepiej się czytało blogi jak musiałam pisać pracę licencjacką:) Bardzo się cieszę, że jednak skusiłaś się przeczytać. No i że Ci się spodobało:)
      Pozdrawiam
      Rogata

      Usuń
  7. Przez czysty przypadek trafił am na tego bloga dlatego tak późno komentuje. Przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona. Twoje opowiadania czyta się bardzo lekko, mają w sobie dużo uczuć i są śmieszne, oraz nie przynudzają. Z niecierpliwością czekam na kolejne notki.

    OdpowiedzUsuń
  8. super i nie mogę się doczekać następnego rozdziału plis dodaj go szybko

    OdpowiedzUsuń
  9. James :o On czymś oberwał,tak ?! O Merlinie ! Biedna Lily , nie wiem co sobie wmuwiła ! Czekaj,czekaj... Gdyby tak zebrać fakty ... Narrator kilka rozdziałów wcześniej wspomniał ,że niedługo Lily zawiedzie się na Seva , on ją kocha i miałby powód , zna się na eliksirach i wymyśla zaklęcia , ale nie sądzę żeby On zrobił coś Jemu :o. Wow. Mam tornado w głowie. No to czytam dalej :)
    Genialne :* Super :* Cudo :* Wspominałam,że jesteś świetna w tym , co robisz ? :)
    -->
    ~Lunatyk

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój blog czytam od kilku dni, lecz dopiero teraz coś we mnie pękło i zachciałam go komentować. Blog jest przecudny! Nie wiem, skąd masz takie pomysły, lecz są po prostu genialne!
    Pod pewnym względem cieszę się, że dopiero zaczęłam czytać ten blog - mam jeszcze tyle rozdziałów!
    Tylko co Cię naszło, żeby kończyć w tym momencie?! :-)

    OdpowiedzUsuń